piątek, 19 lipca 2013

Kubusiowe opowieści - Wielka Misja Wojtusia

Aniołkowa Banda bawiła się wesoło. Nagle Kubuś zobaczył, że na jednej z chmurek siedzi samotnie smutny Aniołek.

-Wojtusiu chodż się z nami bawić. Możemy pograć w piłkę albo pościgać się z wiatrem
- Ja dzisiaj nie chcę się bawić, bo chyba mam zmartwienie - odpowiedział Wojtuś.
- Wojtek, no co ty... zmartwienie w Niebie? Przecież tu nie ma zmartwień.
- Ale ja nie mam zmartwienia w Niebie. To znaczy mam, ale nie tutaj.

Kubuś nie czekał dłużej, tylko głośno wezwał na pomoc resztę Aniołków. 
- Wojtek, a teraz siadaj tutaj na chmurce i szybko mów gdzie masz to zmartwienie.
- Moja mama jest taka smutna... I przestała sie usmiechać... i jak nikt nie widzi to płacze - opowiadał kolegom zmartwiony Wojtuś. 
- A ja nie chcę, żeby mama płakała. Chcę żeby się cały czas usmiechała, bo wtedy jest najpiekniejsza na całym świecie - kontynuował opowieść Aniołek.
- Wojtek skrzydełka do góry, popraw sobie aureolkę i ruszamy na Ziemię! - zawołały głośno wszystkie Aniołki.

Wojtusiowa Mama siedziała nad jeziorem. Towarzyszył jej ubrany w czarną pelerynę pan Smutek. Oczy Mamy były pełne łez, a serce rozdzierała tęsknota.
- Wojtusiu, pomóż mi - szeptała cicho. 
-Naucz mnie znowu się uśmiechać i podaruj mi radość.

Nagle wokół Wojtusiowej Mamy pojawiły się małe Aniołki. Otoczyły Mamę Anielskim kręgiem.
- Wojtusiu, to twoje zadanie, ale nie martw się jak będzie trzeba na pewno ci pomożemy.

Wojtuś podszedł do Mamy. Wdrapał się na jej kolana i mocno do Niej przytulił.
- Mamo, to ja, Wojtuś. Nie możesz mnie zobaczyć, ale w sercu możesz mnie usłyszeć...

Mama nagle podniosła głowę i zdziwiona rozejrzała się wokół siebie. Nikogo obok niej nie było, ale wyraźnie słyszała głos swojego maleńkiego Synka. 
- Mamo, tam gdzie teraz mieszkam jest cudownie. Mam mnóstwo kolegów i koleżanek i bawimy się razem na niebieskich chmurkach. Kiedy przyjdzie czas, spotkamy się wszyscy razem i już nigdy się nie rozstaniemy. A teraz musisz być dzielna i znowu musisz się uśmiechać.

Wojtuś przytulił mocno mamę, ucałował jej policzek i zsunął się z kolan. 
- A teraz chyba muszę sobie jeszcze z kimś porozmawiać - powiedział do siebie i podszedł do pana Smutka.

-Panie Smutku chyba już czas na Ciebie. Idź sobie daleko i nie wracaj, bo mojej Mamie niepotrzebny taki towarzysz. tutaj nie ma dla ciebie miejsca.

Pan Smutek rozejrzał się smutnym wzrokiem, uśmiechnął się smutno i smutnym głosem powiedział;
- Z takimi opiekunami Pan Smutek nie wygra. Nie martwcie się, już sobie uciekam.

Aniołki z uśmiechem patrzyły jak Pan Smutek owija się swoją czarną peleryną i znika.

- A może zamiast Pana Smutku znajdziemy dla Wojtusiowej mamy inną towarzyszkę? - zaproponował Kubuś.- Chyba wiecie kogo mam na myśli?

I nagle Aniołkowa Banda zniknęła, a kiedy znowu pojawiła się obok Wojtusiowej Mamy towarzyszyła im ubrana w tęczowe szaty Pani Nadzieja.

Od tej chwili na twarzy Wojtusiowej Mamy coraz częściej zaczął gościć uśmiech a w jej sercu zapanował spokój. 

A gdy Pan Smutek próbował się zbliżyć, Pani Nadzieja okrywała Wojtusiową Mamę swoim tęczowym płaszczem i szeptała jej do ucha obietnice spotkania z Wojtusiem.



**********
Nasze Aniołki zawsze są przy nas i mogą przynieść naszym sercom spokój... Musimy im tylko na to pozwolić...





7 komentarzy:

  1. Sylwuś...brak mi słów!!! Dziękuję!!!!!
    Nawet nie wiem co napisać, poza tym, że to sama prawda!!!
    Nasze Aniołki na wszystkich maja swoje sposoby
    Wiola

    OdpowiedzUsuń
  2. chciałabym, zeby każda Aniołkowa miała swoją Panią Nadzieję... Tymczasem łzy płyną...

    OdpowiedzUsuń
  3. Spowodowałaś zupełnie niekontrolowany płacz i wzruszenie...
    Dziękuję Ci!
    Ja też poproszę moje Aniołki by zesłały mi Panią Nadzieje!

    Przytulam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super opowieść.. Dziękujemy Ci za te historyjki.. napawają nadzieją w trudne dni..

    OdpowiedzUsuń
  5. Elomelo tez prosi o taka historyjkę...

    OdpowiedzUsuń
  6. łzy popłynęły....jest jeszcze ciężko...

    mama aniołka FIlipka 17.11.2013 40tc3dz

    OdpowiedzUsuń