poniedziałek, 30 września 2013

Są takie dni...

Są takie dni, kiedy wcale nie chcę być silna... Są takie dni, kiedy tęsknota jest silniejsza niż kiedykolwiek, kiedy ból jest mocniejszy niż zawsze... Są takie dni, kiedy chciałabym usnąć i spać, ciągle spać... Są takie dni, kiedy tysiąc myśli przelatuje przez moją głowę, a wszystko i tak sprowadza się do jednego słowa "Dlaczego?"... Są takie dni, kiedy wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach, wtedy widzę Kropka biegającego po mieszkaniu i wołającego; "mama"...

Dokładnie dwa lata temu otrzymałam telefon z Białej, że stan Kubusia jest tak poważny, że przewożą Go do CZD do Warszawy...

Za dwa tygodnie miną dwa lata...

środa, 18 września 2013

Kubusiowe opowieści - Jesień

Na Ziemi robiło się coraz bardziej szaro i ponuro, a dni stawały się coraz krótsze. Nawet słońce było lekko zaspane i z trudem przebijało się przez ciężkie, deszczowe chmury.

Aniołkowa Banda siedziała na niebieskiej chmurce i gorąco nad czymś dyskutowała:
-Szaro się jakoś na Ziemi zrobiło, a u nas jest tak pieknie i kolorowo.
- I nasze mamy znowu się smucą, że jesień się zbliża.
- A przecież jesień też może być kolorowa.
- A nie możemy pokolorować jesieni? - zapytał sie mały Filipek - Jak mieszkałem na Ziemi, to razem z moją mamą kolorowałem kredkami...

-Filipku, ponieważ wiesz wszystko o kolorowaniu, to dzisiaj będziesz nami dowodził - zadecydowały Aniołki.
- Ale my przecież nie mamy kredek- zmartwionym głosem powiedział Kubuś.
- Przecież jesteśmy Aniołkami i kredki nam niepotrzebne - odpowiedział dumny ze swej funkcji Filipek.
- Aniołkowa Bando ruszamy do kolorowania!!! Tylko pamiętajcie dziewczynki, żadnego różu! Ma być pięknie i jesiennie!

Aniołkowa Banda z szumem skrzydełek ruszyła na Ziemię. Tam, gdzie pojawił się mały Aniołek, wszystko zaczęlo się zmieniać w mgnieniu oka. Drzewa zaczęly skrzyć się złotem,brązem i czerwienią. Pod drzewami Aniołki rozesłały dywan z jesiennych liści, przetykany brązem kasztanów. W lasach zrobiło sie fioletowo od kwitnących wrzosów. A każde zgubione piórko z anielskich skrzydełek stawało się natychmiast białymi nitkami babiego lata. Nawet słońce zbudziło się i wyjrzało zza deszczowych chmur.

Aniołki pracowały bez wytchnienia. Po skonczonej pracy, zmeczone ale szczęsliwe wróciły na swą chmurkę i obserwowały co się stanie.


Rankiem, Aniołkowe Mamy wyjrzały przez swe okna i aż przetarły oczy ze zdumienia. Zamiast codziennej szarości ujrzały świat pełen kolorów.


-Widać w tym rączki naszych Aniołków – każda z nich pomyślała dokładnie to samo, a uśmiech rozświetlił ich twarze.
-Teraz na pewno polubimy jesień…





środa, 11 września 2013

Znalezione przez Wiolę

"Pan zabrał go nie dlatego, by wyrządzić nam krzywdę, ale dlatego, że bardzo go umiłował i nie mógł się doczekać, aż spotka się z nim w niebie"

wtorek, 3 września 2013

Miłość i ja

"Śmierć miała zmienić sposób, w jaki mogłam obdarzyć miłością moje Dziecko, ale nie mogła mnie pozbawić samej miłości"

Słowa, umieszczone nad aniołkowym suwaczkiem jednej z forumowych Mam wryły mi się głęboko w serce.

To prawda, że nie mogę tulić Kropka w ramionach, nie widzę jak stawia swoje pierwsze kroki... Nie zobaczę, jak Kubuś dzielnym krokiem idzie do przedszkola, potem do szkoły... Nie bedę świadkiem pierwszej miłości mojego młodszego Synka...

Ale nic i nikt, nawet sama Pani Śmierć, nie odbierze mi miłości...

Każdy dzień krótkiego życia Kubusia naznaczony był naszą miłością do Niego. I tę miłość posyłamy każdego dnia wysoko w Niebo... Bo przecież odejść to zbyt mało, żeby przestać kochać...