Kubuś ma sąsiadkę... Widok nowego grobu jest bardzo bolesny. Tym bardziej, że część dziecięca znajduje się w starej części cmentarza i jest już tak bardzo zapełniona, że nowe groby dziecięce "pochowane" są między nagrobkami dorosłych. Tak naprawdę nie wiem ile Aniołków "pojawiło" się od śmierci Kropka...
Patrząc na nowy grób w głowie pojawia się gorzka refleksja... Nie pojmuję... Mój rozum nie potrafi pojąć, że lekarze wykonują skomplikowane operacje, przeszczepiają narządy, potrafią ratować dzieci tak maleńkie, że czasami " gubią się" w dłoni , a nie potrafią doprowadzić do rozwiązania książkowej, prawidłowej ciąży.
Śmierć Kuby jestem w stanie sobie wytłumaczyć... Ale nigdy nie pojmę sytuacji kiedy zdrowe, donoszone dziecko zasypia na zawsze w brzuchu swojej mamy tylko dlatego, że lekarze po prostu czekali... Jak wytłumaczyć to oszalałym z rozpaczy rodzicom?
Oszalałym z rozpaczy... Dlaczego...? Ja też, mimo wszystko, nie pojmuję...
OdpowiedzUsuń