wtorek, 5 marca 2013

Kubusiowe opowieści - Mali opiekunowie


Kubuś leżał sobie na chmurce, machał leniwie nóżką i głęboko nad czymś rozmyślał.

- Kubuś, chodź się z nami pobawić – wołała Aniołkowa Banda.

- Nie chce się bawić. Ja chcę pomagać – odpowiedział Kubuś.

- Przecież pomagamy Aniołom od chmurek – tłumaczyły Aniołki

- Ale ja chcę pomagać swoim Rodzicom. I wiecie co wymyśliłem? Będę pilnował mojego Taty, kiedy jeździ samochodem. A mój Tatuś dużo jeździ samochodem. Jest tym…. Kierownicą…

- Kropek, chyba kierowcą a nie kierownicą – śmiały się Aniołki.

- Nieważne, od dzisiaj będę jeździł z Tatą i już.

- Kubusiu, ale przecież Ty nie umiesz jeździć samochodem.

- To się nauczę. Chyba w Niebie mieszka ktoś, kto może mi pomóc…

- Kubusiu to my też chcemy się nauczyć, żeby pilnować Rodziców – krzyknęli chórem Aniołkowi chłopcy.

- I my też, my też się nauczymy – wołały dziewczynki.

- Ale dziewczyny nie jeżdżą samochodem. Widziałem sam. Zawsze kierownicuje, to znaczy kieruje Tata – protestował Kubuś.

- A właśnie, że jeżdżą. Moja Mama jeździ samochodem…

- I moja też!!!

- I moja…



Po gorącej dyskusji, Aniołki ruszyły na poszukiwanie nauczyciela jazdy samochodem. Pytały się każdego spotkanego Anioła czy może im pomóc, ale Anioły przecież nie jeżdżą samochodami. W końcu siadły zrezygnowane na niebieskiej chmurce.

- Chyba nam się nie uda – w głosie Aniołków rozbrzmiewał smutek.



Nagle przy dzieciach pojawił się Dziadek Kubusia.

- Oj Aniołki, Aniołki, tyle czasu mieszkacie w Niebie i nie wiecie kto może Wam pomóc?

- Jak mogliśmy zapomnieć o Krzysztofie. Przecież to opiekun kierowców!



Aniołki podskoczyły z radości wysoko do góry, aż aureolki pospadały im z główek i ruszyły szybciutko na poszukiwanie Krzysztofa.



- Więc chcecie nauczyć się jazdy samochodem? No, sam nie wiem… - Krzysztof podrapał się po brodzie.

- Krzysztofie prosimy. My chcemy pomagać… - Aniołki wołały jeden przez drugiego.

- Skoro tak bardzo chcecie, to wam pomogę.



Nagle przed Aniołkami pojawiły się małe samochodziki.

- To już możemy jechać? – Kubuś z niecierpliwością tupał nóżką.

- Kropku powoli. Najpierw nauczycie się znaków drogowych – powiedział Krzysztof.



Dopiero kiedy Aniołki poznały wszystkie znaki Krzysztof pozwolił im wsiąść do samochodów.

- Kuuuuubaaaaa! Powoli!!!! Jesteś Aniołkiem a nie piratem chmurkowym!!!!

 Krzysztof  aż się złapał za swą siwą głowę, kiedy Kubuś z piskiem malutkich opon ruszył z niebieskiej chmurki.



Aniołki ćwiczyły do samego wieczora. Krzysztof był bardzo wymagającym nauczycielem. W końcu zebrał wszystkie Aniołki i powiedział:

- Teraz jak na prawdziwych kierowców przystało musicie zdać egzamin.



Anielska Banda po kolei prezentowała swoje umiejętności. 

- Ech, żeby kierowcy na Ziemi jeździli tak wspaniale jak Wy- Krzysztof nie szczędził Dzieciom pochwał.

- Brawo!!! Od dzisiaj jesteście specjalnymi opiekunami swoich rodziców – powiedział Krzysztof wręczając każdemu Aniołkowi specjalną odznakę. 

Od tej pory, kiedy Rodzice wyruszali nawet w najkrótszą podróż obok nich siedział ich mały Aniołek- Opiekun.









5 komentarzy:

  1. Sylwuś...dziękuję
    Wiola

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednym tchem przeczytałam Twojego bloga, na początku przeskakując tylko do Kubusiowych opowieści...
    Pomagają odnaleźć sens, przyswoić ten ogrom cierpienia i stratę... Dziękuje

    OdpowiedzUsuń