Często zastanawiamy się, czy na pewno jest coś po tej drugiej stronie...
Nigdy nie wątpiłam, że Kropek jest obok mnie. Pierwszy znak od Kubusia otrzymaliśmy kilka chwil po Jego śmierci. Siedzieliśmy z Rafałem przed Centrum Zdrowia Dziecka i nie wiedzieliśmy co ze sobą zrobić... Nagle zza chmur wyszło słońce a mi z serca spadł kamień. Pamiętam, że pytałam sie Rafała czy jestem normalna... Właśnie przed chwilą odezło nasze Dziecko a mi tak lekko. Rafał tylko popatrzył sie w niebo
i powiedział: Kubusiowi jest już dobrze, jest szczęśliwy.... Słońce świeciło codziennie, aż do samego pogrzebu...
i powiedział: Kubusiowi jest już dobrze, jest szczęśliwy.... Słońce świeciło codziennie, aż do samego pogrzebu...
Drugi znak to tęcza, która nagle, nie wiadomo skąd pojawiła sie na niebie. Pierwszy raz w życiu widziałam taki piękny łuk, nasycony kolorami... Żałuję tylko, ze nie zdążyłam zrobić zdjęcia...
Jedyne czego nie doświadczyłam to sny... Kubuś ani razu mi się nie przyśnił... Tłumaczę sobie, że TAM, jest mu tak dobrze, że po prostu nie ma czasu na przychodzenie we śnie do mamy...
Więc musi być jakieś TAM... To daje nam nadzieję i pomaga przeżyć najgorszy ból...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz