Kropek właśnie spacerował sobie po niebieskiej łące, gdy na jednej z
chmurek zobaczył swojego nowego przyjaciela Krzysia, obłożonego stosami grubych
książek i czytającego w wielkim skupieniu.
- Krzysiu, a
co ty tak czytasz? – zapytał się Kubuś.
-Uczę się Kropku
o więzadłach – odpowiedział Krzyś
- Krzysiu a
po co Ci wiedza o sznurówkach? Przecież w Niebie nie mamy bucików – dociekał z
wielkim zainteresowaniem Kubuś.
- Kropek!!!!
Ja nie uczę się o sznurówkach, tylko o więzadłach… takich co człowiek ma w nodze
– wyjaśnił koledze, roześmiany Krzyś
- Bo wiesz,
moja mamusia idzie do szpitala, słyszałem jak mówiła, że czas naprawić sobie
nogę. I powiem ci w tajemnicy Kropku, że chociaż moja mamusia niczego się nie
boi, to za szpitalami nie przepada. Więc postanowiłem, że musze być z mamą i
pilnować żeby wszystko się udało – opowiadał przejęty Krzyś.
- Krzysiu,
nie martw się!!! Już wołam Aniołkową Bandę i wszyscy razem pouczymy się o tych
kolanowych sznurówkach, to znaczy więzadłach i będziemy razem z tobą pilnować twojej
mamy – zapewnił przyjaciela Kubuś.
W jednej
chwili, na Krzysiowej chmurce pojawiły się małe Aniołki zabrały się do
wertowania książek.
Nadszedł dzień, kiedy Mama
Krzysia pojawiła się w szpitalu. Wokół niej zgromadziła się cała Aniołkowa
Banda.
- Słuchajcie
teraz uważnie Aniołki. Nie możemy wszyscy wejść razem z Krzysiową Mamą, tam,
gdzie doktor będzie reperował nogę – powiedział Kubuś.
- Kubusiu,
to się nazywa sala operacyjna – podpowiedział cicho Krzyś.
- Zróbmy
tak… dziewczyny, wy zaopiekujecie się Krzysiowym Tatą, żeby się nie denerwował.
Krzyś, ja i trzy Aniołki, które wiedzą małe co nieco o szpitalach, pilnujemy
Mamy Krzysia. Reszta czeka w poczekalni razem z książkami, bo może trzeba
będzie coś podpowiedzieć – Kropek szybko wyznaczył Aniołkowej Bandzie zadania
do wykonania.
Nagle na sali operacyjnej
pojawili się lekarze i mama Krzysia. Zaczęła się operacja. Krzyś, bardzo
przejęty, usiadł przy Doktorze – Chirurgu i podpowiadał mu do ucha co ma robić.
- Kropek, a
to wiązadło to tak miało iść? – zapytał Krzyś.
- Chyba tak… Lepiej nie gadajmy, tylko
pilnujmy lekarzy, żeby nic nie zepsuli – odpowiedział Kropek.
- Tylko się tak nie nachylajmy, bo nam aureole
na stół spadną i wtedy dopiero zrobimy zamieszanie – dodał Krzyś.
- Może
powinniśmy nasze aureolki zostawić w szatni, wtedy na pewno nic by nam z główek
nie spadło – roześmiał się Kubuś.
Cały zespól operacyjny był bardzo zdziwiony,
bo jeszcze żadna operacja nie przebiegała tak szybko i sprawnie.
- To dziwne,
wydaje mi się, jakby ktoś do ucha mi szeptał co mam robić. A narzędzia, jakby
mi same wskakiwały do ręki – powiedział Doktor- Chirurg. No zrobione…
- Proszę
Pani, kolano jest już jak nowe –
powiedział po skończonej operacji Doktor-Chirurg.
- Operacja
przebiegła pomyślnie. Jakby pilnowały Pani dobre anioły – dodał wychodząc z
Sali.
- Panie
Doktorze, żeby pan wiedział… - zaśmiała się cichutko Krzysiowa Mama.
- Synku,
dziękuję Ci bardzo, że byłeś przy mnie. I tobie Aniołkowa Bando też dziękuję –
Mama Krzysia szepnęła cichutko zapadając w sen.
**********
Bohaterem dzisiejszej opowieści jest nowy Anielski Przyjaciel Kubusia - Krzyś.
Krzysia i Jego cudownych Rodziców możecie poznać tutaj.
A opowieśc miała swój poczatek od komentarza Mamy Krzysia pod jednym z jej postów :-)
A opowieśc miała swój poczatek od komentarza Mamy Krzysia pod jednym z jej postów :-)
ojojoj....
OdpowiedzUsuńależ to piękne :*
buziaki
Duet Kropek & Krzyś potrafią pięknie dodawać uśmiechu i wzruszać :-* A że nasze Aniołki są takie spryciule, to nawet zwykły pobyt w szpitalu zmusza do niebywałej kreatywności twórczej ich Mam :-) Pozdrawiam cieplutko!:-) Ania, Mama Krzysia
OdpowiedzUsuńjak juz Aniołkowa Banda coś zaplanuje, to tak musi być :-)
OdpowiedzUsuńWiola