poniedziałek, 23 grudnia 2013

Świątecznie

Nie będzie w tym poście "Kolędy dla nieobecnych", trochę na przekór ogromnej tęsknocie... Przecież wierzę, że Kubuś będzie z Nami. To nic, że nasze oczy Go nie zobaczą - serce będzie widziało. Wierzę, że jutro zasiądzie przy stole Wigilijnym a potem z uśmiechem będzie śpiewał kolędy.

Wierzę, że będzie, bo jeśli się kogoś kocha, ten ktoś nigdy nie znika...


****************************

Kochani,
Życzymy wszystkim miłości, radości i spokoju
Pamiętajcie, że
"każdy z nas ma na tyle dużą dłoń, 
że może z niej uczynić Betlejem,
każdy z nas ma na tyle ciepłe serce, 
że może przyjąć nowo narodzoną Miłość
do tego wystarczy tylko wiara i nadzieja, 
a miłość przyjdzie sama"

Sylwia z Rafałem i Igorem 
oraz Kropkiem przesyłającym Wam życzenia z Aniołkowa


czwartek, 19 grudnia 2013

Kubusiowe opowieści - Świąteczne życzenie

(Przedświąteczny czas na Ziemi)
-Jak ja nie lubię Świąt - powiedziała jedna z Aniołkowych Mam.
- Ja też przestałam lubić Boże Narodzenie. Odkąd nie ma z nami naszego Aniołka nic mnie nie cieszy - zawtórowała kolejna Mama.
- Gdyby było możliwe, przytulić nasze Aniołki, chociaż jeden raz - ze łzami w oczach szeptały Aniołkowe Mamy.

(W tym samym czasie w Aniołkowie)
W Aniołkowie trwały przygotowania do Bożego Narodzenia. Chóry Anielskie ćwiczyły kolędy. Chmurkowe Anioły zajęły się bielutkim śniegiem. W każdym zakątku Nieba czuć było radość ze zbliżających się narodzin Bożego Dzieciątka. Aniołkowa Banda ubierała ogromną choinkę i jednocześnie opowiadała nowo przybyłym Aniołkom o Świętach w Niebie.
- Musicie wybrać dla swoich Rodziców gwiazdkę. Kiedy nadejdzie Wigilijna Noc zapalimy na niebie gwiazdki. To znak dla naszych Rodziców, że bardzo ich kochamy - tłumaczyły Aniołki młodszym kolegom.
- A potem polecimy na Ziemię do naszych domków.

Nagle Dzieci usłyszały dobiegające z Ziemi mamusiowe rozmowy. Uśmiechy z wolna gasły na Aniołkowych buziach.
- Nasze Mamy znowu się smucą, a przecież Boże Narodzenie to czas radości. Musimy coś z tym zrobić - zawołały.
- Słyszałyście o czym marzą? Chciałyby nas jeszcze raz przytulić.
- Święta z Mamusią i Tatusiem i naszym Rodzeństwem. Ciekawe jak to by było?
- Ale jak to zrobimy? Jesteśmy Aniołkami i nasi Bliscy nie mogą nas zobaczyć. Tylko Dzieci nas czasami widzą - Aniołkowa Banda zastanawiała się głośno jak może spełnić marzenie swoich Mam.
- Idziemy do Bożego Dzieciątka, poprosimy o spełnienie świątecznego marzenia - zadecydowały po długich naradach Aniołki. Maluchy poprawiły swoje szatki, sprawdziły czy aureolki nie są zbyt przekrzywione i ruszyły do Dzieciątka.

Boże Dzieciątko spoczywało w objęciach Niebieskiej Mateczki. Z każdym krokiem Aniołki odczuwały coraz większą miłość, która promieniami otaczała Matkę i Jej Syna.
- Kogo tu widzimy? To chyba Aniołkowa Banda - z uśmiechem odezwała się Mateńka 
- Co się stało moje kochane Dzieci? Dlaczego jesteście smutne? - zapytała łagodnym głosem.
Onieśmielone Maluchy opowiedziały o marzeniu swoich Ziemskich Mam. Kiedy opowieść dobiegła końca i prośba została już przedstawiona, Dzieciątko uśmiechnęło się do Aniołków, a wtedy całe Aniołkowo rozbłysło tysiącem barw. Uszczęśliwione Aniołki podskakiwały z radości, bo już wiedziały co mają robić.

Nadeszła Wigilia. We wszystkich domach trwały ostatnie przygotowania do wieczerzy. Aniołkowe Mamy ze smutkiem w oczach patrzyły na puste miejsce przy stole. Na niebie rozbłysła pierwsza gwiazdka dając znak, że przyszedł czas podzielenia się opłatkiem. Nagle w każdym Aniołkowym domu rozległo się głośne pukanie. Kiedy Rodzice otworzyli drzwi, na progu domu ujrzeli swojego Aniołka.

Nikt nie mógł opanować łez, ale tym razem nie były to łzy tęsknoty a łzy radości. Opowieściom nie było końca. Aniołki zapewniały swoich Bliskich, że zawsze są przy nich. A Aniołkowe Mamy mogły w końcu tulić swoje Dzieci, za którymi tak bardzo tęskniły. Kiedy nadszedł czas powrotu, wszystkie Mamy obiecały Aniołkom, że od tej pory znowu będą uśmiechały się w Boże Narodzenie, a potem długo machały na pożegnanie i posyłały całusy do Nieba.

(Wigilijny poranek na Ziemi)
- Kochanie nie uwierzysz jaki miałam sen dzisiejszej nocy - powiedziała Mama Kropka do Taty.
- Wiesz, ja też dzisiaj miałem niesamowity sen - odpowiedział uśmiechnięty Tata.
- Nie uwierzycie co mi się śniło - zawołał Brat wbiegając do kuchni z uśmiechem. - Mieliśmy gościa na Wigilii, to był...
- Kropek!!! - zawołali wszyscy z uśmiechem.
- Chyba znowu pokocham Boże Narodzenie - powiedziała z uśmiechem Mama przytulając się mocno do Taty i Brata.






czwartek, 12 grudnia 2013

I Ty możesz za-RAP-ować

Dzisiejszy post  nie dotyczy muzyki, chociaż tytuł właśnie to mógłby czytaczowi sugerować. Więc skoro nie muzyka, to co autor chciał przez to powiedzieć?

Kochani, pod tymi trzema literkami ukrywa się niezwykłe wydarzenie, którego organizatorami są Niezwykli Rodzice i pewien Niezwykły Aniołek.

R, jak Rycerzyk i Rodzice Rycerzyka

Pewnego dnia trafiłam na bloga o niezwykłym tytule: "Krzysiowe małe co nieco". Jako wieloletnia wielbicielka Mieszkańców Stumilowego Lasu, nie mogłam się oprzeć. Wpadłam na chwilę i utknęłam (jakby to powiedział Kubuś Puchatek). Potem pojawiły się pierwsze komentarze pod postami i wzajemne odwiedziny na blogach... Co nas połączyło? Połączyli nas dwaj mieszkańcy Aniołkowa - Kubuś i Krzyś...
... a potem powstała książka. Książka pełna miłości, nadziei i wiary.

A, jak Akcja (cytuję dosłownie za Rodzicami Krzysia)

"Zbliżają się Święta... Czas dobrych, ciepłych, życzliwszych serc, prawda?
Tutaj będziemy takie serca właśnie jednoczyć, aby pomagać Maluchom, które są dużo mniej zdrowe, trochę bardziej odważne, ale tak samo jak każdy próbują być szczęśliwe!
Nasz Rycerzyk-Krzyś nad wszelkimi akcjami dumnie czuwa i im dopinguje!

Teraz Krzyś zaprasza Was właśnie na taką BARDZO WAŻNĄ AKCJĘ:

Co?

Książka „Rycerzyk”, wydanie w eleganckiej wersji albumowej.
Powstała pod patronatem kreatywności samego Krzysia, bo wspólnie uznaliśmy, że warto mieć zawsze przy sobie spisane najistotniejsze notatki z najważniejszej Lekcji życia – a my przez taką właśnie przecież całkiem niedawno przeszliśmy… Warto do nich zawsze zaglądać. Warto ciągle wierzyć, że czasem wskażą drogę, którędy i jak odnaleźć choćby nieśmiały uśmiech, trochę więcej siły, ukrytą głęboko miłość…

Jak?

Poprzez licytacje Allegro!
Po skończonej aukcji – wylicytowano kwotę W CAŁOŚCI przelejemy na odpowiednie subkonto dziecka, upubliczniając jednocześnie nasze potwierdzenie przelewu.
*) Rodzice/ Opiekunowie Dzieci wiedzą o takiej formie aukcji i pomocy, wyrażają na nie swoją zgodę i obiecują doping :-)
*) Mając świadomość kosztów wydania tej książki: twarda oprawa, elegancki papier, kolorowy druk, projekt okładki etc., aby zakup osiągnął swoją realną wartość, została ustalona cena wywoławcza od której możemy zacząć licytację: 50 zł. Ruszajcie z jej podbijaniem: choćby kolejno o 5 zł!

Aukcja potrwa tydzień: od 11.12.2013 do 18.12.2013 – do godzin wieczornych!

Dlaczego?

Całkowity dochód z wylicytowanej książki zostanie (po skończonej aukcji) odpowiednio przekazany na chore, bliskie, poznane przez nas w minionym roku, potrzebujące dziecko, które na tę pomoc bardzo czeka i już za nią z góry dziękuje."


P, jak Pomoc

Poznaj potrzebujące DZIECI, a potem LICYTUJ!!!!!

Adaś - tutaj aukcja
Olafek - tutaj aukcja
Marysia - tutaj aukcja
Wojtuś - tutaj aukcja
Nikoś - tutaj aukcja








sobota, 7 grudnia 2013

Dzień Palenia Świec

Jutro szczególny dzień dla wszystkich Aniołkowych. Co roku w drugą niedzielę grudnia Osieroceni Rodzice obchodzą Dzień Palenia Świec.

W tym dniu na całym świecie o godzinie 19 zapalane są świeczki w intencji wszystkich dzieci, które odeszły przedwcześnie. Kiedy świeczki w jednej strefie czasowej gasną, zapalają się światełka w kolejnej. Tak tworzy się 24 godzinne światełko pamięci.

Jutro moje światełko zapali się nie tylko dla Kropka. Będzie świeciło dla wszystkich Aniołków - tych znajomych i tych których nie znam, dla tych, które mają imiona i dla tych bezimiennych. Bo my Aniołkowi Rodzice jesteśmy Przyjaciółmi zjednoczonymi w cierpieniu...

Przesłanie Rodziców zjednoczonych w cierpieniu

Nie jesteśmy osamotnieni
Jesteśmy Przyjaciółmi Zjednoczonymi Cierpieniem.
Obdarowujemy się miłością, zrozumieniem i nadzieją.
Nasze dzieci odeszły w różnym wieku i różnych okolicznościach,
lecz nasza miłość do nich łączy nas.
Twój ból jest moim bólem, twoja nadzieja - moją nadzieją.
Pochodzimy ze wszystkich środowisk, mamy różne zawody,
jesteśmy rodziną wyjątkową i tak bogatą,
bo nie ma wśród nas barier wiary ani rasy,
są wśród nas młodzi i starzy.
Żałoba niektórych już jakby przycichła, ból innych jest świeży i tak dojmujący,
że są bezradni i nie widzą dla siebie nadziei.
Niektórzy znaleźli oparcie w wierze i ta dodaje im siły,
inni nadal w rozpaczy szukają odpowiedzi.
Są zbuntowani i pełni gniewu, inni borykają się z poczuciem winy lub ulegają depresji.
Od innych promieniuje wewnętrzny spokój.
Różnie przeżywamy ból spotykając się tu, wśród Przyjaciół Zjednoczonych Cierpieniem,
ale tu możemy dzielić się tym bólem ze sobą tak, jak dzielimy się miłością do naszych dzieci.
Wszyscy szukamy dróg, które pozwolą nam budować własną przyszłość,
ale tutaj budujemy tę przyszłość wspólnie.
przekazując sobie miłość
dzieląc i ból i radość
dzieląc bunt i pokój
dzieląc wiarę i zwątpienie.
I wspierając się w żałobie i w próbie odrodzenia.
Nie jesteśmy samotni.
Jesteśmy Przyjaciółmi Zjednoczonymi Cierpieniem.





piątek, 6 grudnia 2013

Kubusiowe opowieści - Aniołkowe Mikołajki

Aniołki spały grzecznie otulone puchowymi chmurkami, gdy nagle w Aniołkowie rozbrzmiały dzięki srebrnych dzwoneczków.
-Co to? Co się dzieje? - szepnął do siebie Kropek przecierając oczka i wyglądając z chmurkowego łóżeczka.
- Wstawajcie szybko! To Święty Mikołaj szykuje się do podróży na Ziemię. Przecież jutro Mikołajowe Święto - Kropek biegał od łóżeczka do łóżeczka i budził zaspanych Przyjaciół.

W kilka chwil Aniołkowa Banda zgromadziła się wokół Świętego Mikołaja.
-Mikołaju kochany musisz poczekać, bo mamy specjalne prezenty dla naszych Rodziców - wołały Aniołki
-Specjalne prezenty? Co tam przygotowałyście moje Maluchy? - Mikołaj uśmiechnął się szeroko.

Aniołki szybciutko wyciągnęły spod swoich łóżeczek pudełeczka przewiązane kolorowymi wstążkami.
-Mamy dla Rodziców uśmiech, bo chcemy żeby ciągle się uśmiechali.
-I nadzieję, że spotkamy się wszyscy razem w Aniołkowie.
-I promyki słońca, żeby rozświetlały każdy dzień.
-I miłość, bo chociaż nie mieszkamy  na Ziemi, to kochamy Mamusię i Tatusia i nasze Rodzeństwo najbardziej na świecie.
Aniołki z przejęciem wyliczały co schowały do swoich pudełeczek
-A Kropek to na pewno schował do swojego pudełeczka odrobinę śniegowej chmurki - zaśmiał się cichutko Kingusiowy Maluszek.

- Ho, ho, ho - zawołał Mikołaj - lepszych prezentów to nawet ja bym nie wymyślił.
Aniołki aż podskoczyły z radości słysząc taką pochwałę.
-A co wy chciałybyście dostać ode mnie w prezencie? - zapytał Święty.
- Mikołaju, ja napisałem w liście, że chciałbym z tobą polecieć na Ziemię i chciałbym pomagać w rozdawaniu prezentów - powiedział rezolutnie Krzyś.
- Mikołaju, my też chcemy ci pomagać! - prosiły wszystkie Dzieci.
- No dobrze, możecie lecieć ze mną. Tylko musicie uważać żeby nie wypaść z moich sań - zgodził się Mikołaj i zaprosił Aniołkową Bandę do środka.

Nagle sanie ruszyły i pędem skierowały się ku Ziemi. Aniołki piszczały z radości przytrzymując na główkach swoje aureolki.
Całą noc Mikołaj ze swoimi Aniołkowymi pomocnikami rozwoził prezenty. Każdy Aniołek osobiście dostarczył swój podarunek do swojego Ziemskiego Domu.

A kiedy nastał Mikołajkowy poranek, Mamusie i Tatusiowie, Bracia i Siostry mogli znaleźć obok swoich łóżek podarunki z napisem: Od Mikołaja i waszego Aniołka.