Są takie dni, kiedy wcale nie chcę być silna... Są takie dni, kiedy tęsknota jest silniejsza niż kiedykolwiek, kiedy ból jest mocniejszy niż zawsze... Są takie dni, kiedy chciałabym usnąć i spać, ciągle spać... Są takie dni, kiedy tysiąc myśli przelatuje przez moją głowę, a wszystko i tak sprowadza się do jednego słowa "Dlaczego?"... Są takie dni, kiedy wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach, wtedy widzę Kropka biegającego po mieszkaniu i wołającego; "mama"...
Dokładnie dwa lata temu otrzymałam telefon z Białej, że stan Kubusia jest tak poważny, że przewożą Go do CZD do Warszawy...
Za dwa tygodnie miną dwa lata...
poniedziałek, 30 września 2013
środa, 18 września 2013
Kubusiowe opowieści - Jesień
Na Ziemi robiło się coraz bardziej szaro i ponuro, a dni stawały się coraz krótsze. Nawet słońce było lekko zaspane i z trudem przebijało się przez ciężkie, deszczowe chmury.
Aniołkowa Banda siedziała na niebieskiej chmurce i gorąco nad czymś dyskutowała:
-Szaro się jakoś na Ziemi zrobiło, a u nas jest tak pieknie i kolorowo.
- I nasze mamy znowu się smucą, że jesień się zbliża.
- A przecież jesień też może być kolorowa.
- A nie możemy pokolorować jesieni? - zapytał sie mały Filipek - Jak mieszkałem na Ziemi, to razem z moją mamą kolorowałem kredkami...
-Filipku, ponieważ wiesz wszystko o kolorowaniu, to dzisiaj będziesz nami dowodził - zadecydowały Aniołki.
- Ale my przecież nie mamy kredek- zmartwionym głosem powiedział Kubuś.
- Przecież jesteśmy Aniołkami i kredki nam niepotrzebne - odpowiedział dumny ze swej funkcji Filipek.
- Aniołkowa Bando ruszamy do kolorowania!!! Tylko pamiętajcie dziewczynki, żadnego różu! Ma być pięknie i jesiennie!
Aniołkowa Banda z szumem skrzydełek ruszyła na Ziemię. Tam, gdzie pojawił się mały Aniołek, wszystko zaczęlo się zmieniać w mgnieniu oka. Drzewa zaczęly skrzyć się złotem,brązem i czerwienią. Pod drzewami Aniołki rozesłały dywan z jesiennych liści, przetykany brązem kasztanów. W lasach zrobiło sie fioletowo od kwitnących wrzosów. A każde zgubione piórko z anielskich skrzydełek stawało się natychmiast białymi nitkami babiego lata. Nawet słońce zbudziło się i wyjrzało zza deszczowych chmur.
Aniołki pracowały bez wytchnienia. Po skonczonej pracy, zmeczone ale szczęsliwe wróciły na swą chmurkę i obserwowały co się stanie.
Rankiem, Aniołkowe Mamy wyjrzały przez swe okna i aż przetarły oczy ze zdumienia. Zamiast codziennej szarości ujrzały świat pełen kolorów.
-Widać w tym rączki naszych Aniołków – każda z nich pomyślała dokładnie to samo, a uśmiech rozświetlił ich twarze.
-Teraz na pewno polubimy jesień…
Aniołkowa Banda siedziała na niebieskiej chmurce i gorąco nad czymś dyskutowała:
-Szaro się jakoś na Ziemi zrobiło, a u nas jest tak pieknie i kolorowo.
- I nasze mamy znowu się smucą, że jesień się zbliża.
- A przecież jesień też może być kolorowa.
- A nie możemy pokolorować jesieni? - zapytał sie mały Filipek - Jak mieszkałem na Ziemi, to razem z moją mamą kolorowałem kredkami...
-Filipku, ponieważ wiesz wszystko o kolorowaniu, to dzisiaj będziesz nami dowodził - zadecydowały Aniołki.
- Ale my przecież nie mamy kredek- zmartwionym głosem powiedział Kubuś.
- Przecież jesteśmy Aniołkami i kredki nam niepotrzebne - odpowiedział dumny ze swej funkcji Filipek.
- Aniołkowa Bando ruszamy do kolorowania!!! Tylko pamiętajcie dziewczynki, żadnego różu! Ma być pięknie i jesiennie!
Aniołkowa Banda z szumem skrzydełek ruszyła na Ziemię. Tam, gdzie pojawił się mały Aniołek, wszystko zaczęlo się zmieniać w mgnieniu oka. Drzewa zaczęly skrzyć się złotem,brązem i czerwienią. Pod drzewami Aniołki rozesłały dywan z jesiennych liści, przetykany brązem kasztanów. W lasach zrobiło sie fioletowo od kwitnących wrzosów. A każde zgubione piórko z anielskich skrzydełek stawało się natychmiast białymi nitkami babiego lata. Nawet słońce zbudziło się i wyjrzało zza deszczowych chmur.
Aniołki pracowały bez wytchnienia. Po skonczonej pracy, zmeczone ale szczęsliwe wróciły na swą chmurkę i obserwowały co się stanie.
Rankiem, Aniołkowe Mamy wyjrzały przez swe okna i aż przetarły oczy ze zdumienia. Zamiast codziennej szarości ujrzały świat pełen kolorów.
-Widać w tym rączki naszych Aniołków – każda z nich pomyślała dokładnie to samo, a uśmiech rozświetlił ich twarze.
-Teraz na pewno polubimy jesień…
środa, 11 września 2013
Znalezione przez Wiolę
"Pan zabrał go nie dlatego, by wyrządzić nam krzywdę, ale dlatego, że bardzo go umiłował i nie mógł się doczekać, aż spotka się z nim w niebie"
wtorek, 3 września 2013
Miłość i ja
"Śmierć miała zmienić sposób, w jaki mogłam obdarzyć miłością moje Dziecko, ale nie mogła mnie pozbawić samej miłości"
Słowa, umieszczone nad aniołkowym suwaczkiem jednej z forumowych Mam wryły mi się głęboko w serce.
To prawda, że nie mogę tulić Kropka w ramionach, nie widzę jak stawia swoje pierwsze kroki... Nie zobaczę, jak Kubuś dzielnym krokiem idzie do przedszkola, potem do szkoły... Nie bedę świadkiem pierwszej miłości mojego młodszego Synka...
Ale nic i nikt, nawet sama Pani Śmierć, nie odbierze mi miłości...
Każdy dzień krótkiego życia Kubusia naznaczony był naszą miłością do Niego. I tę miłość posyłamy każdego dnia wysoko w Niebo... Bo przecież odejść to zbyt mało, żeby przestać kochać...
Słowa, umieszczone nad aniołkowym suwaczkiem jednej z forumowych Mam wryły mi się głęboko w serce.
To prawda, że nie mogę tulić Kropka w ramionach, nie widzę jak stawia swoje pierwsze kroki... Nie zobaczę, jak Kubuś dzielnym krokiem idzie do przedszkola, potem do szkoły... Nie bedę świadkiem pierwszej miłości mojego młodszego Synka...
Ale nic i nikt, nawet sama Pani Śmierć, nie odbierze mi miłości...
Każdy dzień krótkiego życia Kubusia naznaczony był naszą miłością do Niego. I tę miłość posyłamy każdego dnia wysoko w Niebo... Bo przecież odejść to zbyt mało, żeby przestać kochać...
Subskrybuj:
Posty (Atom)