czwartek, 16 maja 2013

30

Całe życie Kubusia zamknęło się w 30 zdjęciach... Dwa pierwsze zrobił Rafał kilka godzin po urodzeniu... Boże, jak bardzo się baliśmy, że będą to jedyne zdjęcia naszego Synka...
Kiedy Kubuś awansował z inkubatora do prawdziwego łóżeczka  miało się rozpętać fotograficzne szaleństwo...

Zdążyłam zrobić jedynie 30 zdjęć...

Z jednej strony tylko 30, bo przecież zdjęciami Kropka miałam zapełnić kilka albumów... Z drugiej strony aż 30... Wiem ,że są Aniołkowe, dla których jedyną pamiątką jest zdjęcie USG...  Ja miałam to szczęście, że moje Dziecko było z nami trzy i pół miesiąca....

30 zdjęć schowanych głęboko w czeluściach komputera, bo mimo upływu czasu nie jestem w stanie oglądać ich spokojnie, bo każda fotografia nieustannie uświadamia mi ogrom mojej straty...


Modlę się, ąby przyszedł czas, kiedy będę gotowa wydrukować chociaż jedno z nich i postawić obok zdjęcia Igora...

30 zdjęć....

3 komentarze:

  1. Mam nadzieje, że oprócz komputera masz jeszcze gdzieś te zdjęcia.
    Ja nie ufam elektronice, zawsze boję się ze szlag komp trafi i wszystko się ulotni.
    Buziaczki.

    Po cichutku dodam: drukuj, schowaj, przyjdzie czas, wyciągniesz

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam ich dużo więcej, do tego filmy. Częśc w telefonie, wszystkie w komputerze i na płycie. tez sie zbieram, aby wydrukować...ale jeszcze nie teraz. Jak chce zawsze mam tel. pod ręką i oglądam. Zdjecia robiłam prawie każdego dnia, bałam sie, ze będą ostatnie. Późiej robiłam, bo wierzyłam, ze pokażę Wojtusiowi jaki był malutki. Zdjecia pozwalały pokazać braciom jak sie wojtus zmienia. Był to jedyny sposób przekazu. I tylko one pozostały...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pokonywanie dziwnych barier, pokonywanie samych siebie - ale w tym dobrym znaczeniu, wytrzymywanie prób i dojrzewanie do pzeróżnych decyzji, to wszystko pozostaje i z tym wszystkim musimy się zmierzyć. Obyśmy wygrywały te walki i obyśmy dzielnie stawiały czoła następstwom tych naszych małych-wielkich strat...

    OdpowiedzUsuń