czwartek, 4 kwietnia 2013

Ból Bólowski

Pojawił się w naszym życiu 15 października 2011roku, o godzinie 12.35. Przyszedł w tej samej chwili, kiedy przestało bić serce Kropka.
- Cześć, Bólowski jestem, Ból Bólowski... Od dzisiaj zamieszkam z Wami...
Był przy mnie kiedy musiałam zadzwonić do najbliższych, żeby powiedzieć im, że Kubuś odszedł. Potem wcisnął się na tylne siedzenie samochodu, kiedy wracaliśmy ze szpitala do domu. Był przy nas kiedy mówiliśmy Igorowi, że został Bratem Aniołka.

Na początku chodził za mną wszędzie. Nie opuścił mnie nawet na chwilę. W pewnym momencie zauważyłam, że tak się przyzwyczaiłam do jego ciągłej obecności, że przestałam go zauważać. Oczywiście przychodziły chwile, kiedy nasz nowy lokator dawał znać o sobie.
- Hello!!! Ja jestem... Nie zapominajcie o mnie. To, że na chwile schowałem się w kąciku nie znaczy, że mnie nie ma...

Pana Ból Bólowskiego obowiązują jednak pewne zasady. Ma kategoryczny zakaz wstępu do pokoju Igora. Robimy wszystko, żeby Igor miał jak najmniejszy kontakt z naszym lokatorem...

3 komentarze:

  1. szkoda, że go zabić nie można, chętnie dostałabym nawet dożywocie za takie zabójstwo z zimną krwią! a może uznano by to za obronę własną? albo za zabójstwo w afekcie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze napisane.
    Podpisuje się pod komentarzem powyżej .

    OdpowiedzUsuń
  3. Sylwuś u nas też ma zakaz wstepu do dwóch pokoi...reszte zagrania sam
    wiola

    OdpowiedzUsuń