poniedziałek, 23 czerwca 2014

Kubusiowe Opowieści - Kto to jest Tata?

Nad Aniołkowem dopiero wschodziło słońce, ale Aniołki od dawna już nie spały. Głośne dyskusje obudziły Maurycego- Ciekawe co nasza Banda znowu wymyśliła? - zastanawiał się Anioł, otwierając najpierw jedno a potem drugie oko.

Maurycy poderwał się szybko ze swojego chmurkowego posłania i zjawił się w mgnieniu oka przy Dzieciach.
- Czy dzisiaj znowu jest jakieś święto? - zapytał zaspanym głosem. 
- Tak!!!! - krzyknęły radośnie Aniołki
- A co świętujecie Dzieciaki? Dzień Mamy przecież już był.
- Dzisiaj jest drugi najważniejszy Dzień! - Aniołki odpowiedziały z radosnym uśmiechem.
- Drugi najważniejszy Dzień? Myślałem, ze najważniejszy Dzień może być tylko jeden. - Maurycy, aż podrapał się ze zdziwienia po swej anielskiej głowie.
- Dzisiaj jest Dzień Taty - odpowiedziały przejęte Aniołki.
- Tata... Jak fajnie to brzmi... No to teraz Szkraby powiedzcie mi kto to jest ten tata - Maurycy usiadł sobie wygodnie na chmurce i czekał co powiedzą Dzieci.
- Tata jest najsilniejszy na świecie!!!!
- I niczego się nie boi!!!
- I potrafi wyganiać potwory z szafy i spod łóżka!!!
- I zna miliard różnych historii... czasami śmiesznych a czasami strasznych!!!!
- I jak Mama kocha nas najbardziej na świecie!!!
- To jest właśnie TATA!!!!!


*************
Jak Bóg stworzył Tatę (znalezione w necie)

Kiedy dobry Bóg zajmował się tworzeniem ojca, wykonał najpierw konstrukcję
dosyć wysoką i potężną. Ale pewien anioł, który znajdował się akurat w pobliżu powiedział:
- Ojejku, a co to za ojciec? Jeśli dzieci uczyniłeś tak malutkie, jak dziurki w serze, dlaczego robisz tak potężnego ojca? Nie będzie mógł grać w warcaby dopóki nie uklęknie. Nie utuli dziecka do snu bez zwijania się w kłębek, ani nawet nie ucałuje bez składania się na pół.

Bóg uśmiechnął się i odpowiedział:
- Masz rację, ale jeśli uczynię go mniejszym, to dzieci nie będą miały nikogo, na kogo będą mogły patrzeć zadzierając w górę głowę.

Kiedy potem lepił jego dłonie, uczynił je dosyć dużymi i silnymi. Anioł przechylił głowę i z dezaprobatą powiedział:
- Ojejku, jak takie olbrzymie ręce będą mogły zawiązać dziecku kokardkę, zapiąć lub odpiąć guzik, zapleść warkocz albo wyjąć drzazgę z paluszka?

Bóg uśmiechnął się i rzekł:
- To prawda, ale za to są wystarczająco duże, by pomieścić wszystko to, co można znaleźć w dziecięcej kieszeni, a jednocześnie wystarczająco małe, by pogłaskać go po głowie.

Bóg właśnie rozpoczął tworzenie dwóch nóg, tak dużych, jakich jeszcze nikt nie widział, kiedy anioł znów wybuchnął:
- Tak nie może być! Czy Ty, naprawdę myślisz, że takie dwie barki będą w stanie na czas wyskoczyć rano z łóżka, by móc ukoić płaczące dziecko? Czy przeciśnie się on między grupką dzieci, bez zmiażdżenia co najmniej dwojga z nich?

Bóg uśmiechnął się i powiedział:
- Nie obawiaj się, będą bardzo dobre. Zobaczysz: utrzymają równowagę dziecka, które się z nim bawi w: "jedzie, jedzie pan, na koniku sam...". Będą wypędzały myszy z wielkiej chaty i chwaliły się butami, za dużymi na kogokolwiek innego.

Bóg pracował całą noc, aby powierzyć ojcu jedynie niewielką ilość słów, ale za to silny i budzący zaufanie głos; oczy, które wszystko widzą, ale pozostają spokojne i wyrozumiałe. A w końcu, po długim namyśle, uczynił ostatnim dotknięciem łzy. Po tym wszystkim zwrócił się do swojego anioła z pytaniem:

Czy teraz już się przekonałeś, że ojciec może kochać tak bardzo, jak matka?

1 komentarz: