tag:blogger.com,1999:blog-11612437873168864982024-03-19T05:40:25.987+01:00myśli - odsiewniasylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.comBlogger116125tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-89881415843051846972016-01-08T12:02:00.001+01:002016-01-08T12:07:25.348+01:00Heca dla HecyMało jest rzeczy na tym świecie, które podnoszą mi ciśnienie na maksa i powodują, że się gotuję. Niestety, co roku, w styczniu mój organizm wybucha. Tym razem, przysłowiowym zapalnikiem stała się wypowiedź pewnego pana P, który WOŚP nazwał hecą,<br />
<br />
Nie będę pisać o tysiącach dzieci uratowanych, dzięki sprzętowi Orkiestry. Napiszę tylko o jednym, który związany był z WOŚP przez całe swoje życie.<br />
Moja osobista Heca miała na imię Kubuś. Heca urodziła się jako wcześniak w 28 tygodniu ciąży i ważyła mniej niż torebka cukru. Była taka malutka, że ginęła w dłoni Lekarzy i Pielęgniarek. Szczęściem w nieszczęściu, mała Heca przyszła na świat w szpitalu, gdzie znajdował się oddział imienia Wielkiej Hecy.<br />
<br />
Wielka Heca i wszyscy, którzy ją wspierają podarowali nam 3 i pół miesiąca życia małej Hecy. Mimo, że trafiliśmy na cudownych Lekarzy i Pielęgniarki, bez specjalistycznego sprzętu moja Heca nie miałaby najmniejszych szans na życie.<br />
<br />
Wielka Heca dała mi pewność, że zostało zrobione wszystko, co w ludzkiej mocy, aby ratować życie mojego dziecka. Dlatego, jak co roku wrzucę pieniądze do puszki z serduszkiem. Szczerze mówiąc (pisząc) mam głęboko w .... wszelkie artykuły o domniemanych (a nie udowodnionych) oszustwach i przekrętach. Dość wcześnie posiadłam umiejętność czytania, więc w każdej chwili mogę wejść na stronę Fundacji i przeczytać sprawozdania finansowe z ubiegłych lat. Najważniejsze jest to, że praktycznie w każdym szpitalu widzę sprzęt ratujący życie dzieciakom i to że Wielka Heca daje nadzieję, że może się udać...<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnG3E37BWpGBhCfSbmJzXYt7R-lPLEalnphbBZoNIXZ3SFgNV9q9NVl02IfK2DDTb4KDooB7HCWk0_TQiDbxF9eth050ABbIIbL29ISl5NR1pTNlDfj2DsVXfMoHoeNTtcEsIZcBCUsB8/s1600/P8280315.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnG3E37BWpGBhCfSbmJzXYt7R-lPLEalnphbBZoNIXZ3SFgNV9q9NVl02IfK2DDTb4KDooB7HCWk0_TQiDbxF9eth050ABbIIbL29ISl5NR1pTNlDfj2DsVXfMoHoeNTtcEsIZcBCUsB8/s320/P8280315.JPG" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kubuś na Oddziale im. Wielkiej Orkiestry Świątecznej<br />
Pomocy w Białej Podlaskiej</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWQ23VxHbADimo0JvO0T4r_NHVTVpH2Ruk1lf5J8Xr7mOViDAH9Fzq8vteEGGNX9RFA2hiBrpm4PTIE6G527PgyZBoARbd_4wIXjLnA2tf1ndhQZ3LomFkkSxL3heDAYYhVbYs8s3l1v4/s1600/12410566_10153252702627414_3758477515029753824_n.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWQ23VxHbADimo0JvO0T4r_NHVTVpH2Ruk1lf5J8Xr7mOViDAH9Fzq8vteEGGNX9RFA2hiBrpm4PTIE6G527PgyZBoARbd_4wIXjLnA2tf1ndhQZ3LomFkkSxL3heDAYYhVbYs8s3l1v4/s320/12410566_10153252702627414_3758477515029753824_n.png" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-62647193550122331552015-10-14T21:25:00.000+02:002015-10-14T21:26:41.328+02:00Ukochane, Nieutulalne, ale nie Utracone i my Osieroceni<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jutro mój czwarty DDU. Z pełną świadomością i trochę na przekór wszystkiemu jutro po raz kolejny obchodzić będę Dzień Dziecka Ukochanego.</span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Mimo, że jestem Aniołkową mamą, słowo "utracony" wywołuje we mnie drgawki. Wolę nazywać Kubusia i Aniołkową Bandę, dziećmi Ukochanymi, albo Nieutulalnymi.</span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Nieutulalne - takie określenie naszych Aniołkowych Dzieci znalazłam gdzieś w przepastnych czeluściach internetu właśnie przy okazji DDU. </span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Nie chcę mówić o moim Synku utracony. Miłości nie można utracić, a Kubuś, mój maleńki Kropek, od pierwszego uderzenia jego serca do ostatniego uderzenia mojego był, jest i będzie Miłością.<br /><br />Przy okazji tamtorocznych obchodów DDU został stworzony specjalny film, którego bohaterami są właśnie nasze Ukochane, Nieutulalne... Śmierć dziecka ciągle jest jeszcze tematem tabu, dlatego 15 października to pretekst żeby powiedzieć, że Aniołkowi Rodzice są, że żyją pośród Was. Mijacie nas nas na schodach, pracujecie z nami w jednym pokoju, siedzicie obok nas w autobusie czy tramwaju, robicie zakupy w jednym sklepie.<br /><br />Niektóre z Aniołkowych Mam odważyły się mówić głośno o Stracie, odważyły się pokazać to, co straciły najcenniejszego - swoje Dzieci.<br /><br />Dlatego jutro, kiedy zobaczycie wzbijające się w niebo kolorowe baloniki czy świecące lampiony pomyślcie ciepło nie tylko o naszych Ukochanych ale również o nas- Osieroconych Rodzicach...</span><span style="color: #141823; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 19.32px;"><br /></span></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/3ppri3oIJQ0/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/3ppri3oIJQ0?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<span style="color: #141823; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: white; line-height: 19.32px;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white; color: #141823; font-family: helvetica, arial, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.32px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #141823; font-family: helvetica, arial, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.32px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #141823; font-family: helvetica, arial, sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.32px;"><br /></span>
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-49356991607176220952015-06-29T09:41:00.002+02:002015-06-29T09:42:04.794+02:00CzteryNa co dzień staram się nie myśleć "co by było, gdyby..." Przestałam zadawać sobie pytanie "dlaczego", bo wiem, że do końca życia i tak nie dostanę na nie odpowiedzi.<br />
<br />
Dzisiaj pozwolę sobie na łzy, a siłę schowam głęboko w kąt...<br />
<br />
29 czerwca, godzina 9.40...<br />
<br />
Synku właśnie skończyłbyś 4 latka...sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-11704887146114021462015-06-01T13:51:00.001+02:002015-06-01T23:08:17.137+02:00Kubusiowe opowieści - Dzień Dziecka<i><b>Słońce dopiero przecierało zaspane oczy, w Aniołkowie wstawał nowy dzień. Anioł Maurycy wbiegł do Aniołkowej sypialni tak szybko, że zaczął gubić pióra ze swoich skrzydeł.</b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
<i><b>- Dzieciaki wstawajcie, dzisiaj jest TEN dzień - wołał ściągając z Aniołków chmurkowe kołderki.</b></i><br />
<i><b>- Maurycy, a nie przypominasz sobie, że to my zawsze wołamy głośno, że to TEN dzień? - zapytał się, mrugając do starego Anioła okiem, Kingusiowy Maluszek.</b></i><br />
<i><b>- A właściwie co to za TEN dzień? - mruknął, przecierając oczy Kropek.</b></i><br />
<i><b>- Dzieciaki, nie żartujcie, przecież wiem, że pamiętacie o Dniu Dziecka. Kto, jak nie Wy od tygodnia się dopytuje co się dzisiaj będzie działo w Aniołkowie - tym razem to Maurycy mrugnął do zaspanych Dzieci.</b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
<i><b>Aniołki jeszcze nigdy tak szybko nie ubierały swoich szatek. Kiedy były już gotowe wybiegły z sypialni i otworzyły szeroko oczy ze zdumienia. Całe Aniołkowo przystrojone było tysiącami kolorowych baloników, fontanny tryskały czekoladą, stoły uginały się od lodów i tortów. Na widok placu zabaw, Aniołkom prawie pospadały z główek aureolki. Nawet Chóry Anielskie zaprezentowały się w nieco odmiennym niż zazwyczaj repertuarze. Co prawda Kubuś był nieco zaskoczony, że wszystkie deszczowe chmurki zamknięto w chmurkowym magazynie, ale pamiętał też, że Mama prosiła, żeby akurat w tym dniu zostawił swoje ulubione chmurki w spokoju.</b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
<i><b>-Zapraszam do zabawy - powiedział Maurycy. </b></i><br />
<i><b>- Wszystkie dzieci dzisiaj świętują, więc i Wy, moje drogie Aniołki świętujcie.</b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
<i><b>Rozpoczęła się szalona zabawa. Śmiechom i okrzykom zachwytu nie było końca. Wtem Maluszek podbiegł do Maurycego i z nieśmiałym uśmiechem zapytał - Maurycy w Aniołkowie wszystko jest możliwe, prawda?</b></i><br />
<i><b>- Tak Maluszku, przecież wszystkie o tym wiecie.</b></i><br />
<i><b>- Bo bardzo byśmy chciały, żeby nasze Ziemskie Rodzeństwo mogło zobaczyć jaki mamy wspaniały bal. Ale nie kiedyś, jak już będą z nami w Aniołkowie, tylko teraz, dzisiaj...</b></i><br />
<i><b>- Domyślałem się, że poprosicie właśnie o to - Anioł wcale nie był zaskoczony prośbą Aniołkowej Bandy.</b></i><br />
<i><b>- Wiecie, że Tutaj czas płynie zupełnie inaczej, dlatego kiedy wasze Rodzeństwo pójdzie już spać, to będzie śnić o Aniołkowie. W snach wszyscy będą razem z Wami - obiecał Maurycy.</b></i><br />
<i><b>- A nasze Mamy? i Tatusiowie? - wołały Aniołki.</b></i><br />
<i><b>- Jeśli każda Mama i każdy Tata odnajdzie w głębi swojego serca dziecko, którym kiedyś było, wtedy wszystko stanie się możliwe - szepnął Anioł.</b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
<i><b>Aniołki z niecierpliwością oczekiwały, kiedy na Ziemi zapadnie noc. I nagle całe Aniołkowo zaczęło rozbrzmiewać śmiechem. To Aniołkowa Banda witała swoich bliskich. Wspólne zabawy i śpiewy zdawały się nie mieć końca.</b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
<i><b>A kiedy nadszedł czas pożegnania, Maurycy szepnął do ucha każdej Mamie i każdemu Tacie - Pamiętajcie, że byliście dziećmi...</b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
<i><b><br /></b></i>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhg0pYgDdjHwgfDYvNkHy_59tw1GTLGDW2eAmwQC_odsFZdtHpxHiCE9WFB4iSpa7Y2hYuGlttHMk3rhawaXgNEC_mBz-K1lgh6cApZVQ_UmBWBYm4WybZHOcuXSQsvfFTpb-wFriKumCs/s1600/dzien+dziecka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhg0pYgDdjHwgfDYvNkHy_59tw1GTLGDW2eAmwQC_odsFZdtHpxHiCE9WFB4iSpa7Y2hYuGlttHMk3rhawaXgNEC_mBz-K1lgh6cApZVQ_UmBWBYm4WybZHOcuXSQsvfFTpb-wFriKumCs/s400/dzien+dziecka.jpg" width="400" /></a></div>
<i><b><br /></b></i>
<i><b><br /></b></i>
<br />
<br />
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-42598913959243568562015-05-26T00:48:00.001+02:002015-05-26T01:00:30.188+02:00Jestem mamąZastanawiam się często od którego momentu zaczyna się macierzyństwo? Kiedy kobieta staje się matką? Czy jest to chwila, w której ujrzymy dwie kreseczki na teście ciążowym, czy kiedy poczujemy pierwsze ruchy, czy moment, kiedy po raz pierwszy weźmiemy swoje dziecko w ramiona? Pewnie ile ludzi, tyle będzie odpowiedzi na te pytania.<br />
<br />
Dzisiaj Dzień Matki i moje myśli przybierają na sile. Niejednokrotnie spotkałam się z krzywdzącą opinią, że Aniołkowe Mamy tak naprawdę nie są matkami. Jedna ze znajomych Aniołkowych napisała dzisiaj, że ludzie traktują ją jak wariatkę, bo chce obchodzić ten dzień, tak jak każda inna mama. Nie ma dziecka - nie jesteś matką...<br />
<br />
Nie mogę pojąć dlaczego odbiera się prawo do miana matki kobietom, które straciły dzieci? Przecież każda z nas nosiła w sobie nowe życie. Każda z nas kochała swoje dziecko od pierwszej chwili aż po ostatnie uderzenie serca. Nasze dzieci odeszły, ale my nie przestałyśmy być matkami, bo nasza miłość jest silniejsza niż śmierć.<br />
<br />
Głośno mówię o tym, że jestem podwójną mamą. Mam dwóch synów... Jeden z nich jest przy mnie, drugi zamieszkał w Aniołkowie...<br />
<br />
Niektóre z nas odważyły się mówić i przełamywać tabu związane z macierzyństwem i stratą dziecka. Pokazując nasze twarze, chcemy powiedzieć głośno w imieniu wszystkich Aniołkowych Mam, że byłyśmy, jesteśmy i będziemy MATKAMI do ostatniej minuty naszego życia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/9kryzwY7fr8/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/9kryzwY7fr8?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Mamuś, a Tobie w tym Dniu, powiem po prostu: Dziękuję, że jesteś!</div>
<br />
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-79144815199594163222015-05-19T18:40:00.000+02:002015-05-19T21:09:04.426+02:00Kaśka, Kasia, Kasiula [*]Są takie momenty w życiu, kiedy nie wie się jak ubrać myśli w słowa. Dzisiaj jest jeden z takich dni...<br />
<br />
Mimo, że od otrzymania tej wiadomości minęło kilka godzin, wciąż nie wierzę, a może nie chce wierzyć, że niespodziewanie odeszła Osoba bliska mojemu sercu... Jedna z tych szczególnych Dziewczyn, które wspierały mnie w najtrudniejszych chwilach mojego życia... Kasia, Kaśka, Kasiula... Cudowna Mama, Niezwykła Kobieta, zawsze uśmiechnięta mimo przeciwności losu...<br />
<br />
Kasiu nie potrafię o Tobie pisać w czasie przeszłym... przecież zaledwie przedwczoraj wspominałam nasze spotkanie u Agaty... przecież zaledwie kilkanaście dni temu "lajkowałyśmy" swoje wpisy... przecież niecały miesiąc temu chwaliłaś się, że po raz kolejny zostaniesz mamą... Nie potrafię napisać; żegnaj... Nie potrafię odnaleźć sensu w bezsensie... Przecież to nie tak miało być...<br />
<br />
Ciągle łudzę się nadzieją, że to wyjątkowo głupi żart, a Ty za moment pojawisz się z tekstem: "Dziewczęta, ale Was ożartowałam"...<br />
<br />
Dziękuję Ci kochana za wszystkie ciepłe słowa, za nieprzespane noce, kiedy uaktywniał się nasz klan Matek - czasami - Wariatek, za każdą minutę śmiechu... Za to, że miałam zaszczyt Cię poznać...<br />
<br />
Myślami jestem z Twoimi mężczyznami... a Ty na zawsze pozostaniesz w moim, w naszych sercach [*]<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/yw-majvkUfA/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/yw-majvkUfA?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-85143885210663824492015-03-13T00:29:00.000+01:002015-03-13T00:29:48.392+01:0033333Taki mały jubileusz Myśli-odsiewni :-)<br />
<br />
33333 wejść na bloga<br />
257 komentarzy<br />
110 postów<br />
10 obserwatorów<br />
1.5 roku od pierwszego postu<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>DZIĘKUJĘ!!!!</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>za każde wejście, za każdy komentarz i za to że jesteście :-)</b></div>
sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-60668411485296388512015-03-12T22:45:00.001+01:002015-03-12T23:24:30.487+01:00Dlaczego wstawiasz takie ohydztwo?<br />
<br />
*opisane poniżej sytuacje nie dotyczą mnie osobiście, ale każda z nich jest prawdziwa...<br />
<br />
"Czy musisz wstawiać TAKIE OHYDZTWO na swoją tablicę?"<br />
"No wiesz, tak się z TYM obnosić..."<br />
"Powinnaś się leczyć, pokazywać TAKIE RZECZY, to już lekka przesada..."<br />
<br />
Przytoczone powyżej teksty wcale nie dotyczą treści przy których "50 twarzy Greya" to "mały pikuś". Nie dotyczą również zdjęć ociekających krwią... Co może u niektórych budzić takie oburzenie, obrzydzenie i zaburzać ich poczucie estetyki?<br />
<br />
No cóż, Aniołkowi (nie myśląc o bliźnim) wspominają na forum publicznym o swoich zmarłych Dzieciach, wstawiają zdjęcia aniołków, zapalają wirtualne znicze... Czasami w domu mają zdjęcia USG... Albo na honorowym miejscu na półce stoi pierwsze i zarazem ostatnie zdjęcie ich Dziecka... I jeszcze głośno mówią o Dniu Dziecka Utraconego... A niektórzy nawet pokazują zdjęcia nagrobków...<br />
<br />
Straszne, prawda?<br />
<br />
Nikogo nie dziwi wszechobecna golizna w Sieci, Mało kogo bulwersują obrazki wyszydzające wszystko i wszystkich... A tak wielu zgorszonych jest tym, że Aniołkowi po śmierci swojego Dziecka nie przestają być Rodzicami.<br />
<br />
<br />
W tamtym roku ogromne poruszenie w mediach społecznościowych wywołała sesja zdjęciowa, którą amerykańskie małżeństwo zorganizowało po śmierci ich córeczki Monroe (<a href="http://kobieta.onet.pl/dziecko/kontrowersyjna-sesja-zdjeciowa-na-facebooku-para-zamiescila-zdjecia-ze-swoim-zmarlym/swe39">tu</a> możecie przeczytać artykuł, a <a href="http://fakty.tvn24.pl/fakty-ekstra,52/umierajace-dzieci-uwiecznione-na-zdjeciach-wraz-z-rodzicami,522238.html">tutaj</a> przeczytacie o działalności Amerykańskiej Fundacji "Now I Lay Me Down To Sleep"). To są niektóre komentarze zaczerpnięte z Onetu: "Kto przy zdrowych zmysłach w obliczu takiego nieszczęścia myślałby o sweet fotce z nieboszczykiem? Chyba tylko można tłumaczyć to szokiem...", "Ekshibicjonizm", "bo to jest chore żeby takie zdjęcia upubliczniać, to powinno zostać dla nich, tylko lans na zmarłe dziecko i nic więcej", "Obrzydliwe... budzi niesmak... pierwsze skojarzenie - potraktowali zmarłe dziecko jak lalkę, przebrali kilka razy i pstryknęli zdjęcia... a już zupełnie nie rozumiem jaki był sens umieszczania zdjęć na FB..."<br />
<br />
<br />
**************<br />
<br />
Wszystko co opisałam powoduje u mnie stan totalnego szoku. Od ponad trzech lat moi Znajomi wiedzą, że jestem Aniołkową mamą. I nigdy nie zdarzył mi się negatywny komentarz pod zdjęciem Kubusia. Przy rocznicach urodzin i śmierci moi Znajomi wstawiają wirtualne znicze Piszą, że pamiętają. Nie dziwią się artykułom prasowym traktującym o śmierci dziecka. Nie reagują strachem ani agresją, kiedy przed 15 października zmieniam zdjęcie profilowe na przypominające o Dniu Dziecka Utraconego. Pod moimi wpisami na blogu znajduję takie komentarze Nieaniołkowych Przyjaciół: "Sylwuś... dziękuję za ten filmik, z tych zdjęć... Wiem, ile Cię to kosztowało... Dziękuję. Trzymaj się. Upłakałam się bardzo..."<br />
<br />
<br />
***************<br />
<br />
A ja ciągle mam nadzieję, że jeśli moi Znajomi mogą zachować się z takim taktem i szacunkiem, to inni też się tego kiedyś nauczą... <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-80080285972745982322015-02-26T23:58:00.000+01:002015-02-26T23:59:33.086+01:00Czy oczekujemy zbyt wiele?Czy wyobrażacie sobie sytuację, kiedy kilka dni po śmierci współmałżonka ktoś mówi zrozpaczonej wdowie/wdowcowi: " Ogarnij się, weźmiesz sobie następnego/ następną?<br />
<br />
Czy kiedy umiera ktoś bliski pozbywacie się z domu pamiątek, zdjęć? Czy przestajecie rozmawiać o takiej osobie i traktujecie ją jakby nigdy nie było jej w waszym życiu?<br />
<br />
Czy w przypadku śmierci rodziców, współmałżonków ktokolwiek zabrania żałoby?<br />
<br />
Podejrzewam, że odpowiedzią na wszystkie te pytania jest "NIE"...<br />
<br />
Zastanawiam się dlaczego przeżycie żałoby dane jest wszystkim tylko nie Rodzicom po Stracie? Dlaczego można wspominać zmarłą mamę, ojca, męża, żonę, rodzeństwo, a rozmowy czy wspomnienia o zmarłym dziecku wprawiają ludzi w taki popłoch? Dlaczego pamiątki po wszystkich bliskich zmarłych są w porządku, a zdjęcie zmarłego dziecka (często jedyna pamiątka) traktowana jest jak coś nieodpowiedniego, wręcz obrzydliwego? Dlaczego słowa: "lepiej, że umarło" kierowane są do osieroconych Rodziców? Dlaczego tak wiele osób zapomina, że nasze Dzieci to nie było "TO"? Nasze Dzieci miały imiona...<br />
<br />
Czy naprawdę Aniołkowi Rodzice oczekują zbyt wiele?<br />
<br />
W rozmowach z innymi Mamami podkreślam, że często zachowanie ludzi nie jest spowodowane chęcią sprawienia krzywdy a wynika z prostej niewiedzy i strachu. Śmierć dziecka ciągle jest tematem tabu, jest czymś tak niepojętym, że ludzie wokół nas nie wiedzą jak się zachować, co powiedzieć... Tylko czasami chęć pomocy, czy ulżenia w bólu powoduje zupełnie odwrotny skutek. Bo czy mogą być pocieszeniem słowa: "Bóg tak chciał", albo "będziesz miała następne?<br />
<br />
Żeby zacząć żyć na nowo, musimy przejść cały proces żałoby. Żeby myśleć o kolejnym dziecku, musimy opłakać to, które odeszło. Chowanie zdjęć, brak rozmów, udawanie, że zmarłego dziecka nigdy nie było wcale nam nie pomaga...<br />
<br />
My, Aniołkowi Rodzice, nie chcemy litości... Chcemy tylko odrobiny zrozumienia... Wystarczy nam Wasza obecność, bez słów, z potrzymaniem za rękę... My nie zarażamy żałobą... A to właśnie Wy wszyscy wokół nas, możecie być dla nas najlepszym lekarstwem...sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-21331012336615874972015-01-08T13:58:00.000+01:002015-01-08T16:21:55.092+01:00WOŚP = NADZIEJA<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB1AUR2_fzI4wmadV1SvPQiD1fpUzx0aEhr5lklu-qzsCSIF5uRQy9E8dfRnRUmH5s9cln21evOn74NdRZywud7ZaxaiCLt3WVyBC6CFvm3OyFLE33H2GO9w-dRywEQCti8gq59OHydhg/s1600/WPVNAERR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB1AUR2_fzI4wmadV1SvPQiD1fpUzx0aEhr5lklu-qzsCSIF5uRQy9E8dfRnRUmH5s9cln21evOn74NdRZywud7ZaxaiCLt3WVyBC6CFvm3OyFLE33H2GO9w-dRywEQCti8gq59OHydhg/s1600/WPVNAERR.jpg" height="67" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
Prawdopodobnie żadna z osób hejtujących z takim zapałem WOŚP nigdy nie była w sytuacji, gdy oddziały szpitalne na długi czas stawały się domem zarówno dziecka, jak i rodziców.<br />
<br />
Prawdopodobnie nazwy wielu chorób i urządzeń szpitalnych znają jedynie z seriali typu "Na dobre i na złe", "Ostry dyżur, czy "Dr House".<br />
<br />
Prawdopodobnie nigdy nie usłyszeli słów: "Wasze dziecko jest w stanie krytycznym, proszę się pożegnać..."<br />
<br />
Orkiestra gra ponad połowę mojego życia. Każdego roku wrzucałam do puszki przysłowiową złotówkę i nigdy nie pomyślałam ile WOŚP będzie znaczyć dla mnie i moich bliskich. Mimo, że nasza historia nie ma happy endu, do końca życia będę dziękować losowi, że Kubuś urodził się w Białej Podlaskiej. Trafiliśmy na cudownego dr Riada Haidara i Jego Zespół (prawdziwe Anioły w białych fartuchach). Ale nawet najzdolniejszy lekarz nie jest w stanie pomóc pacjentowi, kiedy brakuje sprzętu. My mieliśmy to szczęście, że bialski oddział wyposażony jest w najnowocześniejszy sprzęt właśnie dzięki WOŚP.<br />
<br />
WOŚP=NADZIEJA<br />
<br />
To właśnie Wy - Wolontariusze Orkiestry i Wy - wrzucający do orkiestrowych puszek daliście nam najcenniejszy dar. Podarowaliście nam trzy miesiące z Kropkiem. To dzięki Wam zespół Lekarzy mógł podjąć walkę o życie naszego Synka. To właśnie Wy daliście nam nadzieję... I dlatego wciąż będzie za mało słów by powiedzieć Wam wszystkim "Dziękuję".<br />
<br />
A wszystkim hejterom życzę po prostu zdrowia i tego żeby nie musieli nigdy korzystać ze sprzętu Orkiestry.<br />
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-58972026007161579862014-12-23T13:54:00.000+01:002014-12-23T13:57:44.491+01:00Oszaleli AnieliI znowu w tym roku nie zabrzmi u mnie "Kolęda dla Nieobecnych". Z uporem nie nazywam Kubusia dzieckiem utraconym, więc chociażby z tego powodu utwór, który ma w tytule słowo "nieobecny" nie pasuje mi do Świąt.<br />
<br />
Dzisiaj, dzień przed Wigilią wyobrażam sobie, że w Aniołkowie oszaleli Anieli. Aniołkowa Banda na pewno stroi choinki. Uzdolnione Aniołki razem z Chórami Anielskimi ćwiczą "Gloria in excelsis Deo". Kropek zamiast śpiewać na pewno szuka zaginionej śniegowej chmurki ( bo przecież śnieg na Boże Narodzenie jest niezbędny).<br />
<br />
Kiedy przyjdzie zmrok i Aniołkowa choinka rozjarzy się milionami gwiazdek, nasze Dzieci usiądą wokół swego przyjaciela Maurycego i jeszcze raz wysłuchają opowieści o Betlejemskiej Stajence.<br />
<br />
A kiedy przyjdzie Ta Noc, tak bardzo wyjątkowa, zgromadzone wokół Maleńkiego wezmą w swoje małe rączki Miłość, Radość i Nadzieję i przekażą je wszystkim na Ziemi...<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><i>Pomódlmy się w Noc Betlejemską, </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>W Noc Szczęśliwego Rozwiązania, </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>By wszystko się nam rozplątało, </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Węzły, konflikty, powikłania. </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Oby się wszystkie trudne sprawy </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Porozkręcały jak supełki, </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Własne ambicje i urazy </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Zaczęły śmieszyć jak kukiełki. </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Oby w nas paskudne jędze </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Pozamieniały się w owieczki, </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>A w oczach mądre łzy stanęły </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Jak na choince barwnej świeczki. </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Niech anioł podrze każdy dramat </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Aż do rozdziału ostatniego, </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>I niech nastraszy każdy smutek, </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Tak jak goryla niemądrego. </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Aby wątpiący się rozpłakał </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Na cud czekając w swej kolejce, </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>A Matka Boska - cichych, ufnych - </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Na zawsze wzięła w swoje ręce. </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>/x. Jan Twardowski/</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/GKSQ8ubh9fs?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div>
<br /></div>
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-32021840757959222632014-11-17T10:03:00.000+01:002014-11-17T10:24:57.317+01:00O Dniu Wcześniaka inaczej17 listopada kolejny raz obchodzimy Światowy Dzień Wcześniaka. O Ziemskich Kumplach Kubusia pisałam już <a href="http://sylwetka74.blogspot.com/2013/11/kumple-kubusia-tez-maja-swoje-swieto.html" target="_blank">tutaj</a>. W tym roku i w tym szczególnym dniu, post ten chciałabym poświęcić wyjątkowym osobom, - Wczesnym Mamom.<br />
<br />
Wczesne macierzyństwo znacznie różni się od tego "zwykłego". Po pierwsze pojęciem czasu. Przy nawet kilkumiesięcznym pobycie w szpitalu (w przypadku tych najbardziej skrajnych wcześniaków) bardzo długo nie myśli się o jutrze. Ważne jest tu i teraz. Z drugiej strony niecierpliwie czeka się na moment kiedy wreszcie weźmie się dziecko na ręce, kiedy będzie można je przytulić, tak prawdziwie, po matczynemu.<br />
<br />
Po drugie słownik Wczesnej Mamy bardzo szybko wzbogaca się o słowa dziwnie brzmiące w uszach statystycznego Kowalskiego. Pulsoksymetr, saturacja, retinopatia, dysplazja, wylewy dokomorowe, immunoglobulina - jeszcze trzy lata temu takie słowa słyszałam przy okazji oglądania "Ostrego Dyżuru", czy "Na dobre i na złe". Wczesna Mama pojęcia medyczne opanowuje z prędkością światła i po pewnym czasie posługuje się nimi z iście lekarską biegłością.<br />
<br />
Po trzecie, walka Wczesnych Mam, w wielu przypadkach, nie kończy się wraz z opuszczeniem szpitalnych murów, bo niestety wcześniactwo wiąże się z licznymi powikłaniami. Walka ta trwa niekiedy całe lata.<br />
<br />
Dlaczego Wczesne Mamy to wyjątkowe osoby? Mimo własnych problemów zawsze są gotowe pomóc innym mamom. Pamiętam swój pierwszy post na wcześniaczym wątku Baby Boom. Już po kilku minutach odezwały się dziewczyny, które cierpliwie uczyły mnie bycia mamą Wcześniaka. Były ze mną w chwilach trudnych i w tych radosnych. Zawsze będę pamiętać jak mocno kibicowały Kropkowi i jak bardzo płakały ze mną, kiedy Kubuś odszedł.<br />
<br />
Wyjątkowość moich Wczesnych polega również na tym, że wcześniactwo, ciągle obecne w ich życiu nie pozbawiło Ich pasji i ogromnego poczucia humoru. Wielogodzinne dyskusje nad wyższością Ptasiego Nabiału nad innymi słodyczami, okraszone tak zwaną (tfu)rczością własną (Aga K - pamiętam złożoną pod wpływem chwili obietnicę popełnienia poematu o tematyce dowolnej), wprowadzanie w czyn przepisów Mistrzyń Kuchni, czy po prostu zwykłe babskie pogaduchy o wszystkim i o niczym. I tak mogłabym wyliczać i wyliczać bez końca... Te wieczorno - nocne "głupawki" wielokrotnie pozwalały mi chociaż przez chwilę zapomnieć...<br />
<br />
Nawet teraz wystarczy jedno słowo rzucone w Internetową przestrzeń, że jedna z nas boryka się z problemem, a wszystkie są gotowe do pomocy. Po prostu takie już są, te moje Wczesne Mamy.<br />
<br />
To zaszczyt, że mogłam Je poznać...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/1rbDgaHcBvA?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
<br />
P.S. Post miał tysiąc pięćset sto dziewięćset różnych wersji :-) Pisałam, poprawiałam, kasowałam i zaczynałam od nowa. W końcu postanowiłam zostawić jak jest :-)sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-2949774453883457572014-11-02T00:24:00.000+01:002014-11-02T00:24:50.958+01:00Stale obecni...<div style="text-align: center;">
<b><i>Mówiła że naprawdę można kochać umarłych</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>bo właśnie oni są uparcie obecni</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>nie zasypiają</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>mają okrągły czas więc się nie śpieszą</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>spokojni ponieważ niczego nie wykończyli</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>nawet gdyby się paliło nie zrywają się na równe nogi</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>nie połykają tak jak my przerażonego sensu</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>nie udają ani lepszych ani gorszych</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>nie wydajemy o nich tysiąca sądów</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>zawsze ci sami jak olcha do końca zielona</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>znają nawet prywatny adres Pana Boga</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>nie deklamują o miłości</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>ale pomagają znaleźć zgubione przedmioty</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>nie starzeją się odmłodzeni przez śmierć</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>nie straszą pustką pełną erudycji</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>nie łączą świętość z apetytem</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>bliżsi niż wtedy kiedy odjeżdżali na chwilę</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>przechodząc obok z niepostrzeżonym ciałem</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>ocalili znacznie więcej niż duszę</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>/Jan Twardowski/</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv9OGcqwurp2HTphwMccxaPE28jfbas2XS3OssIyEPJhiKDqk5iMkjU3PgT2v0FcBK50nhxlqfYuINNUvkcXmCI5DghDKJ9cz1hn1mvcN64Do-6HQrdzVMjE9yDKhXhhafeOxTE_ZEZq0/s1600/CAM00299.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv9OGcqwurp2HTphwMccxaPE28jfbas2XS3OssIyEPJhiKDqk5iMkjU3PgT2v0FcBK50nhxlqfYuINNUvkcXmCI5DghDKJ9cz1hn1mvcN64Do-6HQrdzVMjE9yDKhXhhafeOxTE_ZEZq0/s1600/CAM00299.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<br />
Wszystkim naszym Bliskim, którzy odeszli, a jednak są stale obecni [*]sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-2099960848760494182014-11-01T10:56:00.000+01:002014-11-01T10:56:50.321+01:00List z Aniołkowa<b><i>Kochani Rodzice</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Postanowiłyśmy napisać do Was, bo dzisiaj nasze Święto. Wiemy, że mamy urodziny i Aniołkowe urodziny, i jeszcze Dzień Dziecka Ukochanego, i mnóstwo innych Świąt. ale dzisiejsze Święto jest najfajniejsze ze wszystkich. Nawet nasz Przyjaciel - Anioł Maurycy zazdrości nam tego Święta. Chociaż bardzo by chciał być Świętym to nie może nim zostać, bo jest najprawdziwszym Aniołem.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>A nasz drugi Przyjaciel - Święty Piotr ciągle drapie się o głowie i cały czas powtarza, że takich Świętych jak my, to Aniołkowo dawno nie widziało :-) </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Tutaj jest naprawdę fajnie i możemy robić rzeczy, których nie moglibyśmy robić, gdybyśmy mieszkali na Ziemi. A najfajniejsze jest to, że możemy się Wami opiekować i pomagać Wam, kiedy tylko tego potrzebujecie.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Dlatego dzisiaj uśmiechajcie się, bo przecież nie każda Mama i nie każdy Tata może być rodzicem Świętego.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Kochamy Was bardzo</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Wasi Święci ( czyli po prostu Aniołkowa Banda)</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8dhFdn4gsD39J4jSYwghBFAjUNlCe4eDHYLyJGHDAHEmW7unwn9Z8ua_HlVaxwpIxb462qkYPpYJqvlQfA3VLWGsgS8wUlNlI80dM1WwuMuN_aAMLilEDlwkW6T9bqrG_fIEg01XSGOQ/s1600/3692.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8dhFdn4gsD39J4jSYwghBFAjUNlCe4eDHYLyJGHDAHEmW7unwn9Z8ua_HlVaxwpIxb462qkYPpYJqvlQfA3VLWGsgS8wUlNlI80dM1WwuMuN_aAMLilEDlwkW6T9bqrG_fIEg01XSGOQ/s1600/3692.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<b><i><br /></i></b>sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-15441646251795183272014-10-15T00:24:00.001+02:002014-10-15T00:38:34.095+02:00Boli...3 lata..<br />
156 tygodni...<br />
1092 dni...<br />
26208 godzin...<br />
<br />
...Tęsknoty<br />
<br />
I znów mimo bólu postaram się być dzielna, bo przecież obiecałam...<br />
I znów pojawi się myśl: Jakby to było, gdybyś był...<br />
Tutaj...<br />
Nie w Aniołkowie...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8v6SRYIDqtc6zvNZQZSX8vghLvGI7xI_OVDp0rYwQ8T8F2h4-JEfWNmmCqxvQmTnh4MKsZR_RjxHP1sJQL3zHEWbN-ki3kgRuubpF-yh85OOfC45pFKOihjWvkGoq_WURTBY6ukj_IBA/s1600/P8280313.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8v6SRYIDqtc6zvNZQZSX8vghLvGI7xI_OVDp0rYwQ8T8F2h4-JEfWNmmCqxvQmTnh4MKsZR_RjxHP1sJQL3zHEWbN-ki3kgRuubpF-yh85OOfC45pFKOihjWvkGoq_WURTBY6ukj_IBA/s1600/P8280313.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Kubuś "Kropek"</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>29.06.2011 - 15.10.2011</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: left;"><b><i>Nie Utracony, a na zawsze Ukochany...</i></b></span></div>
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-22372909005178291032014-10-14T17:57:00.000+02:002014-11-01T10:57:23.466+01:00Kubusiowe opowieści - My jesteśmy Ukochane <b><i>Od kilku dni w Aniołkowie trwało wielkie poruszenie. Aniołkowa Banda z zapałem czyściła swoje aureolki i szykowała świąteczne szatki. Przy tym z ciekawością zerkała raz po raz na Ziemię. Dzieciaki nie mogły się doczekać kolorowych baloników i jasnych światełek, które tego dnia szybowały z Ziemi prosto do Aniołkowa.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>- To już jutro, już jutro - szeptały podekscytowane Aniołki</i></b><br />
<b><i>- Dzieciaki, co będzie jutro? - zapytał Anioł Maurycy</i></b><br />
<b><i>- Jutro jest nasze Święto, takie specjalne - odpowiedziały Dzieci</i></b><br />
<b><i>- Nazywa się Dzień Dziecka Utr... - Aniołki nie dokończyły ostatniego wyrazu, bo zobaczyły minę Kubusia. - Jutro mamy Dzień Dziecka Ukochanego - chórem powiedziały wszystkie Aniołki.</i></b><br />
<b><i> - Więc jak w końcu nazywa się ten dzień? Utracony, czy Ukochany, bo ja na prawdę nic już nie rozumiem. - Maurycy podrapał się ze zdziwieniem po swej Anielskiej głowie.</i></b><br />
<b><i>- Maurysiu, my ci wszystko zaraz wytłumaczymy. W tamtym roku nasz Kropek bardzo się zdenerwował, bo usłyszał, że wszyscy na Ziemi nazywają nasze święto Dniem Dziecka Utraconego. I my się z Kropkiem wszystkie zgadzamy, że nie jesteśmy Utracone, tylko Ukochane.</i></b><br />
<b><i>- W dalszym ciągu tego nie rozumiem - powiedział Maurycy.</i></b><br />
<b><i>- Oj Maurycy, posłuchaj uważnie i powiedz nam, czy nie mamy racji - Aniołki otoczyły przyjaciela wielkim kołem i zaczęły mówić po kolei.</i></b><br />
<b><i>- Jak nasze Rodzeństwo idzie do szkoły, albo do przedszkola to Rodzice nie widzą ich w tym czasie, ale wiedzą, że niedługo się zobaczą. I przecież cały czas kochają nasze Rodzeństwo, nawet jak przez moment ich nie widzą.</i></b><br />
<b><i>- Albo Rodzice się nie widzą, bo idą do pracy. Nawet jak przez chwilę są oddzielnie to nie przestają się kochać.</i></b><br />
<b><i>- I teraz najważniejsze... chociaż mieszkamy w Aniołkowie, to nasi Rodzice nawet na chwilę nie przestali nas kochać. I wiedzą, że za aniołkową chwilę się spotkamy i będziemy już razem na zawsze. To tak jakby nasze Rodzeństwo wróciło ze szkoły, albo rodzice spotkali się po powrocie z pracy.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Maurycy uśmiechnął się swoim specjalnym anielskim uśmiechem i powiedział:</i></b><br />
<b><i>- Jesteście bardzo mądrymi Aniołkami i macie we wszystkim rację. Nie jesteście Utracone, tylko Ukochane.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>- I wiesz Maurycy, już nie tylko Mama Kropka mówi, że to Dzień Dziecka Ukochanego. Inne Mamy też tak mówią. A my chcemy, żeby wszystkie Mamy tak nazywały nasz Dzień. I Tatusiowie też... To tak fajosko brzmi... Dzień Dziecka Ukochanego...</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<br />
*********<br />
<br />
Kochani Aniołkowi Rodzice, od tamtego roku TEN DZIEŃ, nazywam zgodnie z życzeniem Kubusia Dniem Dziecka Ukochanego :-) Pamiętajcie, że jeśli się Kogoś kocha to nie można Go utracić. Nauczył mnie tego mój Aniołkowy Synek<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfolgknxb7bmutrk0cMMkPIJclAylrONkatONERYQPs0_1rSDpmIDcRh7ArrhbmDx4uoPadHaYAPtLo2hwtqmM1BRh3UuDJtVUILoABK6KJbMfQnfWsFiYbhtPEGZ-awgpVBipKEYXQ2M/s1600/2574087854_9a94825495_.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfolgknxb7bmutrk0cMMkPIJclAylrONkatONERYQPs0_1rSDpmIDcRh7ArrhbmDx4uoPadHaYAPtLo2hwtqmM1BRh3UuDJtVUILoABK6KJbMfQnfWsFiYbhtPEGZ-awgpVBipKEYXQ2M/s1600/2574087854_9a94825495_.jpg" /></a></div>
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-58354935538310735662014-10-07T00:55:00.000+02:002014-10-07T01:08:59.041+02:00Oni też osieroceni...Niedzielny późny wieczór... Kładę się spać, ale z przyzwyczajenia włączam telewizor... Nagle szok... Jeden, drugi, trzeci kanał informacyjny... Na każdym żółty pasek z wiadomością... Nie chcę uwierzyć, więc sprawdzam Internet. Na każdym portalu ta sama wiadomość... Nie żyje Anna Przybylska...<br />
<br />
Może wydawać się to dziwne, że tak może dotknąć śmierć kogoś, kogo znamy jedynie ze szklanego, telewizyjnego okienka albo z reklamowych plakatów. Dlaczego tak wiele osób dotknęła śmierć Ani? Pięknie o tym napisała <a href="http://krzysiowemaleconieco.com/2014/10/06/a-jak-anula/" target="_blank">Mama Krzysia</a>.<br />
<br />
Pierwsze myśli (chyba każdego) - jak poradzą sobie Dzieci Ani. Oliwka i Szymek, którzy z racji wieku rozumieją tak wiele, może dla nich zbyt wiele. I mały Jaś, który mamę będzie pamiętał tylko z pamiątkowych fotografii i opowieści taty i rodzeństwa... Jak poradzi sobie nowej, tak trudnej rzeczywistości Jarek - Mąż Ani...<br />
<br />
Moje myśli krążą dzisiaj nieustannie wokół Rodziców Ani... Przecież oni stracili swoje dziecko... To nic, że Ania była dorosłą kobietą, żoną i matką... Dla rodziców, dziecko zawsze pozostanie dzieckiem... I nie jest ważne, czy śmierć zabiera maleństwo jeszcze w ciepłym brzuchu mamy, czy dziecko miało rok, 5 czy 20 lat. Dla każdego rodzica śmierć dziecka to niewyobrażalna strata i rana w sercu, która już nigdy się nie zagoi...<br />
<br />
I może właśnie teraz Osieroceni Rodzice ze łzami wspominają jej pierwszy krzyk, jej pierwsze słowo, pierwszy dzień w szkole, jej pierwszą nastoletnią miłość , pierwszy sukces na ekranie... A przed oczami mają jej ostatni oddech i ostatnie uderzenie serca....<br />
<br />
I znowu dzisiaj albo jutro pojawią się w Nich pytania "Dlaczego?" i bolesna świadomość, że nagle został zakłócony pewien porządek, w którym to dzieci powinny stać nad trumną rodziców... I ból, który stanie się Ich nieodłącznym towarzyszem...<br />
<br />
Zostaną tylko wspomnienia...<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9YGA_fWSiQ0MVaW3lfOFl4yPZFVMnWci7F2XZVsEVNHAyE9_aPrFfUY4OWrX2zhOGpu5MGmIAgBWZNzGkTzzYsscqf6CAv7lU7dCsfvue4vlxHW1XekVp4X5wQUs2WdIQWqfmck0SZlA/s1600/pobrany+plik.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9YGA_fWSiQ0MVaW3lfOFl4yPZFVMnWci7F2XZVsEVNHAyE9_aPrFfUY4OWrX2zhOGpu5MGmIAgBWZNzGkTzzYsscqf6CAv7lU7dCsfvue4vlxHW1XekVp4X5wQUs2WdIQWqfmck0SZlA/s1600/pobrany+plik.jpg" /></a></div>
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-5040459912708008062014-09-25T00:29:00.000+02:002014-09-25T00:29:43.177+02:00Urodzinowe życzenieOstatnio bardzo zaniedbałam bloga... Chociaż w głowie tkwi co najmniej trzy nowe posty, nie miałam po prostu czasu, żeby siąść i spisać je na spokojnie. W dodatku zbliżają się kolejne dołowate dni...<br />
<br />
Często zdarza mi się odkryć coś niespodziewanego, coś niezwykle mocno chwytającego za serce, coś co wyciska łzy z oczu... Coś, co każe zatrzymać się na chwilę...<br />
<br />
Już sama nazwa profilu na FB wskazywała, że wpisy nie będą należały do tak zwanych lekkich i przyjemnych... "Mój Syn będzie Aniołem"... i prośba Mamy małego Frania:<br />
<i><b>"Czy jeden mały niepełnosprawny chłopczyk może zmienić świat??? Chłopczyk, który nie widzi, nie słyszy a jedyne na co reaguje to ból???chłopczyk, który całe dnie spędza w łóżku???</b></i><br />
<i><b>zapewne nie choć jak każda matka pragnę by życie moich dzieci miało jakiś sens...a Franiowi tego życia już niewiele zostało...dlatego proszę Was o pomoc... po raz kolejny</b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
<i><b>Jak wiecie już 16 września Franuś będzie miał 3 urodziny... proszę Was o jeden dobry uczynek do tego dnia ...</b></i><br />
<i><b>może to być uśmiech do pani siedzącej na kasie 10 godzinę, odwiedziny u babci, której nie widzieliśmy od Wigilii; podanie ręki na zgodę dla męża/ żony po wieczornej kłótni; czekolada dla zasmarkanego chłopca z osiedla; a może po prostu wyłączcie na godzinę telewizor i spędźcie ją z własnymi dziećmi na zabawie, spacerze do parku..a może odwiedzicie z kawałkiem ciasta lub miską gorącej zupy samotnie mieszkającą sąsiadkę???</b></i><br />
<i><b>Spełniając te DOBRE uczynki myślcie o Franiu..."</b></i><br />
<br />
....<br />
<br />
I myślę o małym Franiu... Ale przede wszystkim myślę o Jego Mamie...<br />
<br />
<br />
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-53072900485063757842014-07-26T02:38:00.000+02:002014-11-01T10:57:23.475+01:00Kubusiowe opowieści - Początek<b><i>Kropek mieszkał w Aniołkowie już prawie trzy ziemskie lata. Bo musicie wiedzieć, że czas w Aniołkowie płynie zupełnie inaczej niż na Ziemi. Na Ziemi mija rok, a w Aniołkowie chwila tak krótka jak podmuch Anielskich skrzydełek.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>W swoje trzecie urodziny Kubuś dostał swój wymarzony prezent. Został w końcu Aniołkowym Starszakiem i razem z innymi Starszakami witał wszystkie Aniołkowe Dzieci, które przybywały do swojego nowego domu. Pokazywał im Aniołkowo i uczył wszystkiego co każdy Aniołek wiedzieć powinien. </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>A tak to się wszystko zaczęło...</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>(Ziemia, trzy lata wcześniej)</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>- Popatrz tylko, jaki nasz Synek jest maleńki. Mieści się w naszej dłoni - powiedział Tata do Mamy.</i></b><br />
<b><i>- Nasz Kubuś... Wygląda jak maleńka kropeczka. Nasz maleńki Kropek... - szeptała cicho Mama gładząc delikatnie Kropkowe rączki.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Kropek pomyślał sobie, że świat poza brzuszkiem Mamy wygląda dziwnie. Wokół niego kręciło się mnóstwo ludzi w dziwnych, białych ubraniach. I tak jakoś dziwnie się nazywali - lekarze i pielęgniarki. Kubuś nawet lubiłby wizyty lekarzy i pielęgniarek, gdyby nie to, że każda taka wizyta kończyła się wbijaniem ogromnych igieł w małe Kropkowe rączki albo nóżki, albo taką dziwną rurą dzięki, której Kubuś mógł oddychać.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Za to kiedy przychodziła Mama albo Tata nawet igły nie były straszne. Mama opowiadała bajki, albo śpiewała kołysanki. Najbardziej jednak Kubuś lubił słuchać opowieści o Domu i o Bracie. Co prawda nie bardzo wiedział co to jest Dom, albo kto to jest Brat, ale czuł, że jest to coś bardzo, ale to bardzo ważnego.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>I tak Kubusiowi mijały szpitalne godziny, dni a potem tygodnie...</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>(Trzy miesiące później)</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>- Bardzo nam przykro, tutaj już nie możemy pomóc Kubusiowi. Musimy przewieźć go do innego szpitala. Nasz sprzęt już nie wystarcza.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Mama nie mogła uwierzyć w słowa lekarza. Przecież Kropek już niedługo miał być w swoim domu. </i></b><br />
<b><i>- Kropku proszę Cię, oddychaj - szeptała przez łzy. Nawet Tata, który niczego się nie bał miał dziwnie mokre oczy.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Kropek pogrążony w głębokim śnie, słyszał głos Rodziców i śnił swój Kropkowy sen, że potrafi oddychać bez lekarstw i bez tej okropnej rury w buzi.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i><br /></i></b>
<b><i>(Pewien październikowy poranek)</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>- Proszę Państwa, bardzo nam przykro, ale Kubuś odchodzi... - tych słów Rodzice Kropka bali się najbardziej. Przecież miało być zupełnie inaczej... </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>- Kubusiu, jeśli już nie masz siły na walkę to możesz iść tam gdzie nic nie będzie Cię bolało - drżącym od płaczu głosem powiedziała Mama, całując Kropka.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Kropek poczuł nagle obok siebie obecność Kogoś specjalnego. To było takie dziwne, a jednocześnie wspaniałe. Spać a jednak widzieć co dzieje się wokół swojego łóżeczka.</i></b><br />
<b><i> Kubuś śpiąc-nieśpiąc zobaczył obok siebie postać mieniącą się bielą i srebrem. Chociaż nigdy wcześniej jej nie widział czuł, że znają się od dawna.</i></b><br />
<b><i>- Kim jesteś? - zapytał z ciekawością Kropek</i></b><br />
<b><i>- Jestem Cyryl, twój Anioł Stróż Kropku. Zostałem wybrany dawno dawno temu na Twojego opiekuna. Teraz pomyśl i powiedz mi o czym marzysz najbardziej - powiedział ciepłym, melodyjnym głosem.</i></b><br />
<b><i>- Chciałbym żeby nie było już obok mnie piszczących maszyn. I bardzo nie lubię zastrzyków. I nie chcę już mieszkać w szpitalu - odpowiedział Kropek.</i></b><br />
<b><i>- Kropku, Twoje marzenie może się spełnić, ale musisz iść ze mną - powiedział Cyryl.</i></b><br />
<b><i>- A Mama, Tata i Brat też ze mną pójdą? - zapytał Kropek</i></b><br />
<b><i>- Kropku, Twoi bliscy nie mogą iść z Tobą, bo to nie ich czas - tłumaczył Anioł</i></b><br />
<b><i>- Ale ja będę tęsknił, a Mama pewnie będzie bardzo płakać - Kubusiowi głos drżał coraz bardziej</i></b><br />
<b><i>- Będziesz mógł odwiedzać Rodziców i Brata. Nie zobaczą Cię oczami, ale będą widzieli Cię sercem.</i></b><br />
<b><i>- Ja nie wiem... Ja się boję, bo nie wiem gdzie mnie chcesz zaprowadzić.</i></b><br />
<b><i>- Zobacz Kubusiu - mówiąc to Anioł przesunął ręką przed oczami Kropka.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Wtedy Kubuś zobaczył Aniołkowo. Łąki pełne najpiękniejszych kwiatów i białe puszyste obłoczki i gromadkę uśmiechniętych radośnie dzieci. Wokoło czuć było wszechogarniającą Miłość.</i></b><br />
<b><i>- Cyrylu, ja chyba pójdę z Tobą. Tylko bardzo proszę, zrób tak, żeby Mamie i Tatusiowi i mojemu Bratu nie było smutno. Nie chcę żeby płakali- poprosił Kropek.</i></b><br />
<b><i>- Oj Kropku, Kropku, za chwilę sam będziesz mógł to zrobić - zaśmiał się cicho Anioł</i></b><br />
<b><i>- Ja? Zupełnie sam? - nie dowierzał Kropek.</i></b><br />
<b><i>- Zupełnie sam - obiecał Cyryl.</i></b><br />
<b><i>- A teraz chodźmy, już czas - szepnął, wyciągając dłoń do Kropka.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Medyczne urządzenia przy łóżeczku Kropka zapiszczały przenikliwie ostatni raz i umilkły. Pani pielęgniarka odpięła wszystkie rurki i kabelki, a Kubuś po raz pierwszy poczuł jak to jest, gdy nic nie boli.</i></b><br />
<b><i>- Kropku, a teraz Twoje pierwsze zadanie. Wiesz co masz zrobić... - odezwał się Cyryl.</i></b><br />
<b><i>Kubuś pomyślał chwilkę, podniósł rączkę i nagle szare dotąd niebo nad szpitalem rozświetliły promienie Słońca, a obok Rodziców pojawiła się Pani Nadzieja otulając ich swoim płaszczem.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>- Wiem, że nasz Synek jest teraz szczęśliwy - szepnęła Mama przytulając się mocno do Taty. A potem zgodnie popatrzyli w niebo, gdzie ścieżką pośród chmurek, Kubuś z Cyrylem zmierzali do Aniołkowa. </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<br />
<b><i><br /></i></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzARDyYECef3ZTGb9jQPkSeVDE12WHul6YLaG17lLXJ0dU1sMjfdUbAjGZC68wC2SlloTreshF2Jjb-8C-gsi9cge7D46MpI-9BGqxAsj_UDnc7tgjed2ybxgHYkd9onxqAwDfCAPmib0/s1600/10357509_1397662993789494_3034491346223122244_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzARDyYECef3ZTGb9jQPkSeVDE12WHul6YLaG17lLXJ0dU1sMjfdUbAjGZC68wC2SlloTreshF2Jjb-8C-gsi9cge7D46MpI-9BGqxAsj_UDnc7tgjed2ybxgHYkd9onxqAwDfCAPmib0/s1600/10357509_1397662993789494_3034491346223122244_n.jpg" height="200" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-32362005179112683512014-07-15T01:41:00.000+02:002014-11-01T10:57:23.470+01:00Kubusiowe Opowieści - Do czego przyda się chmurka<b><i>Kropek znany był w Aniołkowie ze swej wielkiej miłości do chmurek (szczególnie tych śniegowych). A ponieważ pozostawał w wielkiej przyjaźni z Chmurkowymi Aniołami, ciągle coś przy chmurkach majsterkował i ulepszał. </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Kropek lubił małe białe obłoczki i szare chmury deszczowe, ale najbardziej podobały mu się chmurki śniegowe. </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Pewnego dnia Aniołkowa Banda znalazła Kubusia, który leżał na puchowej chmurce i machając nóżką zawzięcie o czymś rozmyślał.</i></b><br />
<b><i>- Kropek, ty chyba nie rozmyślasz o śniegu w środku lata - zapytały z niepokojem Aniołki.</i></b><br />
<b><i>- Postanowiłem popracować nad śniegiem w listopadzie - odpowiedział ze śmiechem Kubuś, widząc jak Przyjaciele oddychają z ulgą.</i></b><br />
<b><i>- Odkryłem coś fajoskiego - wyznał szeptem - siadajcie tutaj zaraz Wam coś pokażę.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Aniołki siadły wokół Kubusia, który z zapałem zaczął coś wyjaśniać. Im dłużej mówił, im dłużej coś rysował, tym bardziej buzie Dzieci rozjaśniały się uśmiechem.</i></b><br />
<b><i>- Tylko pamiętajcie, musimy zrobić to wszyscy razem. Jutro zbiórka na naszej chmurce!!!! I nie zapomnijcie o zaproszeniach!!! - zawołał Kropek.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Wstał nowy dzień. Słońce rozświetliło Aniołkowo i Ziemię. </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Aniołkowe Mamy, gdy tylko otworzyły oczy zauważyły tajemnicze koperty z napisem : "Dla naszej Rodzinki". Ze zdziwieniem otwierały listy, a w każdym z nich było napisane:</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<div style="text-align: center;">
<b><i>"Kochana Mamusiu, kochany Tatusiu, </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Bardzo proszę, żebyście dzisiaj o 17 wszyscy wyszli przed dom. I proszę spójrzcie w niebo.</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Kocham Was</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Wasz Aniołek"</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><br /></i></b></div>
<b><i>Mamusie przeczuwały, że Aniołkowa Banda znowu szykuje jakąś niespodziankę, więc z niecierpliwością oczekiwały wyznaczonej godziny.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Przed godziną 17, przed swoimi domami pojawiły się Mamy, Tatusiowie i Rodzeństwo. Wszyscy ze zdziwieniem zauważyli, że niebo zasnute jest ciężkimi szarymi chmurami.</i></b><br />
<b><i>- Ciekawe dlaczego mamy patrzeć w niebo? Jest tak szaro-buro, że na pewno nic nie zobaczymy - szeptały do siebie zasmucone Mamy.</i></b><br />
<b><i>- Poczekajmy do wyznaczonej godziny, a potem wrócimy do domu - stwierdzili Tatusiowie.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Kiedy wybiła oczekiwana godzina, szare chmury rozsunęły się z cichym szumem niczym kurtyna w teatrze.</i></b><br />
<b><i>- Patrzcie, patrzcie, co się dzieje!!! - zawołała każda z Aniołkowych Mam.</i></b><br />
<b><i>Wszyscy zgromadzeni spojrzeli do góry i zobaczyli Aniołkowych piratów żeglujących swymi chmurkowwymi okrętami po bezkresnym oceanie Nieba. Zobaczyli Aniołkowe księżniczki tańczące w chmurkowych pałacach. Zobaczyli Aniołkowych rycerzy walczących z chmurkowymi smokami.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Chmury na niebie zmieniały swe kształty jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wszyscy z zachwytem obserwowali chmurkowe widowisko. Na końcu, chmury ułożyły się w kształt ogromnego serca. </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Mamy ocierały załzawione oczy. Tatusiowie też ukradkiem ocierali łzy płynące po policzkach. </i></b><br />
<b><i>A potem rozległy się oklaski tak głośne, że słychać je było aż w Aniołkowie.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Zarumienione ze szczęścia Aniołki kłaniały się, jak na prawdziwych aktorów przystało. A rodzice wracając do domów uśmiechali się radośnie i zastanawiali co Aniołkowa Banda wymyśli następnym razem.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgk7rgaFdFbTK2LojtQMVYJ8ApFHxnGOfnjHWyFeLncCb6JfFeSr_8UAJ5rzj1G5AmPxSBz3dznA7WTjdh8_X8PgBmHW7xxoYQvEGIEVgAH1E-dhIOYtb8LHtym9Pr8wCaysNoy5e-FHsQ/s1600/107332_xTSz4-900x506.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><b><i><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgk7rgaFdFbTK2LojtQMVYJ8ApFHxnGOfnjHWyFeLncCb6JfFeSr_8UAJ5rzj1G5AmPxSBz3dznA7WTjdh8_X8PgBmHW7xxoYQvEGIEVgAH1E-dhIOYtb8LHtym9Pr8wCaysNoy5e-FHsQ/s1600/107332_xTSz4-900x506.jpg" height="240" width="320" /></i></b></a></div>
<b><i><br /></i></b>
<br />
sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-51407230978214914162014-07-09T16:03:00.001+02:002014-07-09T16:04:01.638+02:00Obiecałam...Czy można cieszyć się życiem po śmierci dziecka? Można, szczególnie wtedy kiedy ostatnimi słowami jakie kieruje się do odchodzącego dziecka są: " Możesz iść Synku. Mama Ci obiecuje, że da radę..."<br />
<br />
Kiedy minął czas łez i ciągłych pytań "Dlaczego?", przyszła chwila na wypełnienie złożonej Kropkowi obietnicy.<br />
<br />
Prawie trzy dni śmiechu (chociaż łzy się też pojawiły) podczas spotkania Wczesnych Mam u Agatki dwa lata temu :-)<br />
<br />
Tańce do upadłego na weselu Kasi :-)<br />
<br />
Wyjazdy na Mazury, bo właśnie tam, a nie w górach obecność Kropka czuję najmocniej :-)<br />
<br />
Babskie wieczory i rozmowy z cyklu: Co też Kropek-Aktywista robi w Aniołkowie? Okraszone wybuchami śmiechu, bo przychodzą do głowy różne pomysły ( W końcu Kropek to nieodrodny Syneczek Mamusi) :-)<br />
<br />
W zamian za to, Kubuś przekazuje "drobne prezenty". Chmurkę w kształcie serca na niebieskim niebie...<br />
Tęczę, która pojawia się nie wiadomo skąd... Albo deszcz z chmur, których nie ma...<br />
<br />
Najważniejszym darem jest spokój, bo wiem, że Kubuś jest szczęśliwy w Aniołkowie...<br />
<br />
A kiedy przychodzą gorsze chwile i nie mogę opanować łez tęsknoty, wyobrażam sobie, że Kubuś wyjechał na długie wakacje... A może to my jesteśmy na urlopie, skoro wierzymy że właśnie TAM, w Aniołkowie jest nasz prawdziwy dom... A kiedy nasze ziemskie lato się skończy i wrócimy do domu, wierzę, że Kropek, który wtedy już pewnie będzie Jakubem, powie: " Dałaś radę, Mamo"<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFbJTgtWAZiIykok2pfXVexK2DwKQH8zp0zOboK31I83N9_690wROe4gYtbOxNIo0NVMF1l9oaFex02nQV-K7rMblaTDc78nNiJpNv3lDwSNIWnT0b5mZz47MpXrCm9tb9km6czoAyPeY/s1600/chmurka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFbJTgtWAZiIykok2pfXVexK2DwKQH8zp0zOboK31I83N9_690wROe4gYtbOxNIo0NVMF1l9oaFex02nQV-K7rMblaTDc78nNiJpNv3lDwSNIWnT0b5mZz47MpXrCm9tb9km6czoAyPeY/s1600/chmurka.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><i>I jak się nie uśmiechać, kiedy dostaje się taaaaki prezent od Synka :-)</i></b></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-72990561182884775962014-06-29T15:54:00.000+02:002014-11-01T10:57:23.491+01:00Co potrafi trzylatek...Co potrafi trzylatek:<br />
- Trzylatek jest ciekawy świata<br />
- Trzylatek całkiem nieźle mówi<br />
- Trzylatek potrafi się skupić<br />
- Trzylatek próbuje być samodzielny<br />
- Trzylatek korzysta z toalety<br />
- Trzylatek ma coraz sprawniejsze rączki<br />
- Trzylatek biega, skacze, lubi ruch<br />
- Trzylatek interesuje się innymi dziećmi<br />
<br />
Co potrafi trzyletni Kubuś:<br />
- Pilnuje żebyśmy wrócili bezpiecznie do domu z każdej, nawet najkrótszej podróży<br />
- Znakomicie poleruje gwiazdki, żeby świeciły pięknie na nocnym niebie<br />
- Majsterkuje nieustannie przy śniegowych chmurkach (oby tylko nie zdarzył się śnieg w lipcu)<br />
- W mgnieniu oka pokonuje dystans Aniołkowo - Ziemia<br />
- Chroni Brata przed wszelkimi kontuzjami<br />
- Potrafi przegonić Pana Smutka i sprowadzić Panią Nadzieję<br />
<br />
<br />
I chociaż niewidoczny dla oczu, jest z nami w każdej sekundzie życia....<br />
<br />
<br />
Jestem dumna ze swojego Trzylatka :-) sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-72942203607037795142014-06-27T12:05:00.000+02:002014-06-27T12:05:47.890+02:00Zostały zdjęcia i nasza piosenka...Za dwa dni 3 urodziny Kropka... Tylko znowu serce będzie bolało, że urodzinowe świeczki Kubuś zdmuchnie w Aniołkowie w towarzystwie Aniołkowej Bandy, a nie tutaj- na Ziemi...<br />
<br />
Nam zostały zdjęcia i piosenka...<br />
<br />
Pamiętasz Kropku jak pukałeś w brzuszek, kiedy słyszałeś "Króla Lwa"?<br />
Posyłam do Nieba całą naszą miłość... I zaśpiewam Ci jeszcze raz... Mój ukochany Anielski trzylatku...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/qFfP6x8vnWw?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-20687352137292222072014-06-23T23:37:00.003+02:002014-11-01T10:57:23.461+01:00Kubusiowe Opowieści - Kto to jest Tata?<b><i>Nad Aniołkowem dopiero wschodziło słońce, ale Aniołki od dawna już nie spały. Głośne dyskusje obudziły <a href="http://sylwetka74.blogspot.com/2014/05/kubusiowe-opowiesci-kto-to-jest-mama.html" target="_blank">Maurycego</a>. </i></b><b><i>- Ciekawe co nasza Banda znowu wymyśliła? - zastanawiał się Anioł, otwierając najpierw jedno a potem drugie oko.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Maurycy poderwał się szybko ze swojego chmurkowego posłania i zjawił się w mgnieniu oka przy Dzieciach.</i></b><br />
<b><i>- Czy dzisiaj znowu jest jakieś święto? - zapytał zaspanym głosem. </i></b><br />
<b><i>- Tak!!!! - krzyknęły radośnie Aniołki</i></b><br />
<b><i>- A co świętujecie Dzieciaki? Dzień Mamy przecież już był.</i></b><br />
<b><i>- Dzisiaj jest drugi najważniejszy Dzień! - Aniołki odpowiedziały z radosnym uśmiechem.</i></b><br />
<b><i>- Drugi najważniejszy Dzień? Myślałem, ze najważniejszy Dzień może być tylko jeden. - Maurycy, aż podrapał się ze zdziwienia po swej anielskiej głowie.</i></b><br />
<b><i>- Dzisiaj jest Dzień Taty - odpowiedziały przejęte Aniołki.</i></b><br />
<b><i>- Tata... Jak fajnie to brzmi... No to teraz Szkraby powiedzcie mi kto to jest ten tata - Maurycy usiadł sobie wygodnie na chmurce i czekał co powiedzą Dzieci.</i></b><br />
<b><i>- Tata jest najsilniejszy na świecie!!!!</i></b><br />
<b><i>- I niczego się nie boi!!!</i></b><br />
<b><i>- I potrafi wyganiać potwory z szafy i spod łóżka!!!</i></b><br />
<b><i>- I zna miliard różnych historii... czasami śmiesznych a czasami strasznych!!!!</i></b><br />
<b><i>- I jak Mama kocha nas najbardziej na świecie!!!</i></b><br />
<b><i>- To jest właśnie TATA!!!!!</i></b><br />
<br />
<br />
*************<br />
<b>Jak Bóg stworzył Tatę</b> (znalezione w necie)<br />
<br />
<b><i>Kiedy dobry Bóg zajmował się tworzeniem ojca, wykonał najpierw konstrukcję<br />dosyć wysoką i potężną. Ale pewien anioł, który znajdował się akurat w pobliżu powiedział:<br />- Ojejku, a co to za ojciec? Jeśli dzieci uczyniłeś tak malutkie, jak dziurki w serze, dlaczego robisz tak potężnego ojca? Nie będzie mógł grać w warcaby dopóki nie uklęknie. Nie utuli dziecka do snu bez zwijania się w kłębek, ani nawet nie ucałuje bez składania się na pół.<br /><br />Bóg uśmiechnął się i odpowiedział:<br />- Masz rację, ale jeśli uczynię go mniejszym, to dzieci nie będą miały nikogo, na kogo będą mogły patrzeć zadzierając w górę głowę.<br /><br />Kiedy potem lepił jego dłonie, uczynił je dosyć dużymi i silnymi. Anioł przechylił głowę i z dezaprobatą powiedział:<br />- Ojejku, jak takie olbrzymie ręce będą mogły zawiązać dziecku kokardkę, zapiąć lub odpiąć guzik, zapleść warkocz albo wyjąć drzazgę z paluszka?<br /><br />Bóg uśmiechnął się i rzekł:<br />- To prawda, ale za to są wystarczająco duże, by pomieścić wszystko to, co można znaleźć w dziecięcej kieszeni, a jednocześnie wystarczająco małe, by pogłaskać go po głowie.<br /><br />Bóg właśnie rozpoczął tworzenie dwóch nóg, tak dużych, jakich jeszcze nikt nie widział, kiedy anioł znów wybuchnął:<br />- Tak nie może być! Czy Ty, naprawdę myślisz, że takie dwie barki będą w stanie na czas wyskoczyć rano z łóżka, by móc ukoić płaczące dziecko? Czy przeciśnie się on między grupką dzieci, bez zmiażdżenia co najmniej dwojga z nich?<br /><br />Bóg uśmiechnął się i powiedział:<br />- Nie obawiaj się, będą bardzo dobre. Zobaczysz: utrzymają równowagę dziecka, które się z nim bawi w: "jedzie, jedzie pan, na koniku sam...". Będą wypędzały myszy z wielkiej chaty i chwaliły się butami, za dużymi na kogokolwiek innego.<br /><br />Bóg pracował całą noc, aby powierzyć ojcu jedynie niewielką ilość słów, ale za to silny i budzący zaufanie głos; oczy, które wszystko widzą, ale pozostają spokojne i wyrozumiałe. A w końcu, po długim namyśle, uczynił ostatnim dotknięciem łzy. Po tym wszystkim zwrócił się do swojego anioła z pytaniem:<br /><br />Czy teraz już się przekonałeś, że ojciec może kochać tak bardzo, jak matka?</i></b>sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1161243787316886498.post-30803936076928603652014-06-01T12:52:00.002+02:002014-06-01T12:57:26.218+02:00Dzień o smaku słodko-gorzkimGdybym chciała określić smak życia, to powiedziałabym, że składa się z dni o pięciu smakach. Są słodkie dni radości... gorzko smakujące dni pełne tęsknoty... kwaśne dni gdy się złościmy, pikantnie smakuje namiętność... i słone dni, kiedy nasze oczy wypełniają się łzami tęsknoty...<br />
<br />
Dzisiejszy dzień ma smak słodko gorzki...<br />
<br />
Dzień Dziecka - to jeden z tych dni w życiu Aniołkowego Rodzica, kiedy serce boli bardziej, a łzy płyną mocniej. Może się wydawać, że ci, którzy mają swoje dzieci również tutaj przechodzą to łatwiej. Nie jest łatwiej... Jest inaczej... Ale serce boli równie mocno...<br />
<br />
Słodki smak dzisiejszego dnia zapewnia nam radość ziemskich dzieci. Wszystkie "ochy" i "achy" na widok prezentów i niespodzianek przygotowanych na ten dzień.<br />
<br />
Ale jako Aniołkowi Rodzice nie zapominamy również o swoich Aniołkowych Dzieciach. Tego dnia kamienie iskrzą się kolorami maskotek... Cmentarną ciszę przerywa szum wiatraczków i powiewających na wietrze baloników. Anielskie Dziewczynki dostają tak jak ich ziemskie siostrzyczki swoje lalki. A na nagrobkach Aniołkowych Chłopców stoją dumnie czterokołowe pojazdy.<br />
<br />
Dla nas, Aniołkowych Rodziców rzeczą naturalną jak oddychanie jest obdarowywanie Aniołkowych Dzieci na równi z tymi Ziemskimi...<br />
<br />
Tylko podczas wizyty na cmentarzu wkrada się w słodycz tego dnia gorzki smak tęsknoty i słony smak łez...<br />
Pytania rodzące się w głębi udręczonego bólem serca... Czy One widzą... Czy może ciemną nocą wyfruną ze swoich chmurkowych łóżeczek w Aniołkowie, by swoimi rączkami dotknąć misia, pojeździć po nagrobkach samochodzikami, zakręcić w ciszy nocy skrzydłami wiatraczka...<br />
<br />
Jest słodko gorzko...<br />
<br />
*****************<br />
Kochane Dzieciaki, niezależnie od tego czy przytulacie się do nas w tej chwili, czy spoglądacie na nas z Aniołkowa, przesyłamy Wam dzisiaj milion buziaków :***<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlmRPpvUNms0hwGNaFV7l9X6bM2od1m4-HMg3nrgxv2_PDSLZ3vc4bb0i7NfLddxUyVGAehum11H9e-EutKSDEdZK7Ym5fWThZNSxFA0FVtbj2exTp7bc4-16T4YkpOqTrb2eH322xPqc/s1600/dzieci.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlmRPpvUNms0hwGNaFV7l9X6bM2od1m4-HMg3nrgxv2_PDSLZ3vc4bb0i7NfLddxUyVGAehum11H9e-EutKSDEdZK7Ym5fWThZNSxFA0FVtbj2exTp7bc4-16T4YkpOqTrb2eH322xPqc/s1600/dzieci.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><i>Rodzice Kropka</i></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
********************</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kochani, zerknijcie również na blog <a href="http://krzysiowemaleconieco.com/" target="_blank">Rodziców Krzysia</a> i przeczytajcie przepiękny wpis z okazji <a href="http://krzysiowemaleconieco.com/2014/05/31/najdoroslejsze-dzieci-swiata/" target="_blank">Dziecięcego Święta</a></div>
<br />sylwetka74http://www.blogger.com/profile/15268028104163363913noreply@blogger.com0