Kilka dni temu pojawił się upragniony, wyczekiwany, wytęskniony... Wczoraj nasza trójka w koncu miała okazję Go poznać...
Pierwsze minuty zabarwione naszą nieskrywaną niesmiałością... Potem oczekiwanie na uderzenie bólu i zdziwienie, że w tej ważnej chwili czujemy tylko radość...
A potem to pytanie... Chcesz Go potrzymać?
I mogłam znowu poczuć w ramionach ten słodki ciężar... i ten niesamowity, mleczny zapach nowonarodzonego dziecka...
*********************
To był tydzień dobrych wiadomości :-) Wczoraj zakończyła się akcja zbierania pieniążków dla Kubusiowego Kumpla Aleksa.
W czwartek Dzielny Tygrysek będzie miał przeprowadzony zabieg.
Trzymamy mocno kciuki!!!!!!
Mam nadzieję, ze i do mnie przyjdzie to uczucie...Niby czekam na ten moment, a sie boję...
OdpowiedzUsuńWiola
Cieszę się kochana, że ból nie nadszedł. Ściskam i witam się u Ciebie, choć przelotem ...wiesz ;)
OdpowiedzUsuń