- Kubuś uwielbiał oddychać "pod prąd" będąc podłączony pod Infant Flow
- Próby własnoręcznego rozintubowania kończyły się prawie sukcesem
- Zdejmowanie budki tlenowej też się udało raz czy dwa
- Alarm w pulsyksometrze włączał się zawsze gdy Ciocia będąca na dyżurze siadła chociaż na momencik
Ciekawe czy w Niebie mój Kropek jest równie aktywny? Podejrzewam, że tak... pewnie ulubionym zajęciem jest teraz:
- Rozmontowywanie niebieskich chmurek
- Pogodowe zawirowania
- Tęcza nie wiadomo skąd
- I kolorowy motyl na pomniczku, kiedy idziemy w odwiedziny...
To sie dogada z Wojtkiem ;-)
OdpowiedzUsuńw rozintubowywaniu się był mega specjalistą, zwłaszcza o 4 rano jak profesor miał nocny dyżur :-) alarm zalączal sie co chwilę, gdy któraś ciocia powiedziała słowo o obiadku :-0
Wiola
:)
OdpowiedzUsuń