Marzy mi się droga i kij pielgrzyma... Przeżyłabym nawet bąble na piętach i asfaltówkę na nogach (przy takiej pogodzie byłaby więcej niż pewna). Za każdym razem, gdy nadchodzi sierpień i widzę grupę naszych pielgrzymów ruszających w drogę, chciałabym to przeżyć jeszcze raz...
Od jakiegoś czasu moim marzeniem jest Santiago de Compostela... Może dlatego, że właśnie ten Jakub jest Patronem Kropka... Może dlatego, że droga do Santiago to nie liczne grupy pielgrzymów, a raczej droga "sama ze sobą"... Może właśnie Camino de Santiago pozwoliłaby poukładać sobie wszystko i dojść do ładu..
Dojdziemy kiedyś do ładu, może nie pięknego i wymuskanego ładu ale zawsze to będzie jakiś "ład"... Trzymam kciuki za spełnienie marzeń!
OdpowiedzUsuń