Kiedy minął czas łez i ciągłych pytań "Dlaczego?", przyszła chwila na wypełnienie złożonej Kropkowi obietnicy.
Prawie trzy dni śmiechu (chociaż łzy się też pojawiły) podczas spotkania Wczesnych Mam u Agatki dwa lata temu :-)
Tańce do upadłego na weselu Kasi :-)
Wyjazdy na Mazury, bo właśnie tam, a nie w górach obecność Kropka czuję najmocniej :-)
Babskie wieczory i rozmowy z cyklu: Co też Kropek-Aktywista robi w Aniołkowie? Okraszone wybuchami śmiechu, bo przychodzą do głowy różne pomysły ( W końcu Kropek to nieodrodny Syneczek Mamusi) :-)
W zamian za to, Kubuś przekazuje "drobne prezenty". Chmurkę w kształcie serca na niebieskim niebie...
Tęczę, która pojawia się nie wiadomo skąd... Albo deszcz z chmur, których nie ma...
Najważniejszym darem jest spokój, bo wiem, że Kubuś jest szczęśliwy w Aniołkowie...
A kiedy przychodzą gorsze chwile i nie mogę opanować łez tęsknoty, wyobrażam sobie, że Kubuś wyjechał na długie wakacje... A może to my jesteśmy na urlopie, skoro wierzymy że właśnie TAM, w Aniołkowie jest nasz prawdziwy dom... A kiedy nasze ziemskie lato się skończy i wrócimy do domu, wierzę, że Kropek, który wtedy już pewnie będzie Jakubem, powie: " Dałaś radę, Mamo"
I jak się nie uśmiechać, kiedy dostaje się taaaaki prezent od Synka :-)
Sylwuś...:-*
OdpowiedzUsuńwhite